Dziś wpis nie o nowej okazji do zarobku, ale o praktycznej stronie bankobrania, z którym - co otwarcie przyznaję - zdarzyło się być "pod górkę". Choć będą to dwie historie z happy endem.
Dzielę się moimi doświadczeniami w skorzystaniu z promocji Alior Banku, a także spostrzeżeniami na temat zapowiedzi BZ WBK o wycofaniu się z kuriozalnego pomysłu. Swego czasu mocno poruszył nim wielu klientów, w tym Czytelników tego bloga, którzy jak ja dbają, by ich relacja z bankiem oznaczała minimum kosztów i maksimum korzyści.
Ostatnimi czasy na blogu pojawia się mnóstwo większych i mniejszych promocji. Lipiec był rekordowym miesiącem w 3,5-letniej historii bloga Bankobranie. Pojawiło się aż 38 wpisów (a myślę, że i sierpień może być równie intensywny - dziś 16. dzień miesiąca, a wpis ten jest już 22. wpisem). Co rusz bowiem któryś bank odpala promocję. Z tego powodu można się tylko cieszyć, ale bywa, że brakuje mi czasu, aby napisać coś więcej. Dziś to nadrabiam. O praktycznej stronie zarabiania na promocjach bankowych zazwyczaj informuję w comiesięcznym podsumowaniu wyników. Dziś jednak zamieszczam na blogu coś dodatkowego. Opisuję dwa przypadki, wobec których obojętnie przejść nie chcę, bo są ważnym elementem rzeczywistości bankobrania. Czasem banki - w mniej lub bardziej zamierzony sposób - testują cierpliwość i upór klientów. Cel osiągają ci, którzy okażą się najbardziej wytrwali w dochodzeniu "do swego".
Gdy Alior Bank ogłosił promocję Konta Internetowego z bonem 100 zł na zakupy, od razu postanowiłem wziąć w niej udział. W banku tym konto miałem już bodaj pięciokrotnie. Alior u zarania swego istnienia często płacił za skorzystanie ze swych produktów, a oprócz tego gdy klienci zakładali lokaty - a tych z wysokim oprocentowaniem swego czasu w tym banku nie brakowało - to bankierzy ochoczo zakładali im konta "przy okazji". Darmowe, więc "się zakładało", później zamykało i tak w kółko. Ale ostatnimi czasy zapanowała niemiłosierna "posucha" w bankobraniu w przypadku tego banku. Ostania promocja miała miejsce w grudniu 2015 r. (z premią 55 zł), a o atrakcyjne lokaty było jeszcze trudniej (też do teraz, bo w banku pojawiło się Konto Lokacyjne dające 2,5% przez 4 miesiące nawet do 100 000 zł). No i w końcu nadszedł ten moment, gdy serce i rozum ochoczo zgrały się w okrzyku "yes, yes, yes!". Złożyłem wniosek o konto... i został odrzucony. I tu zaczyna się dłuuuuga historia.
Dzielę się moimi doświadczeniami w skorzystaniu z promocji Alior Banku, a także spostrzeżeniami na temat zapowiedzi BZ WBK o wycofaniu się z kuriozalnego pomysłu. Swego czasu mocno poruszył nim wielu klientów, w tym Czytelników tego bloga, którzy jak ja dbają, by ich relacja z bankiem oznaczała minimum kosztów i maksimum korzyści.
Ostatnimi czasy na blogu pojawia się mnóstwo większych i mniejszych promocji. Lipiec był rekordowym miesiącem w 3,5-letniej historii bloga Bankobranie. Pojawiło się aż 38 wpisów (a myślę, że i sierpień może być równie intensywny - dziś 16. dzień miesiąca, a wpis ten jest już 22. wpisem). Co rusz bowiem któryś bank odpala promocję. Z tego powodu można się tylko cieszyć, ale bywa, że brakuje mi czasu, aby napisać coś więcej. Dziś to nadrabiam. O praktycznej stronie zarabiania na promocjach bankowych zazwyczaj informuję w comiesięcznym podsumowaniu wyników. Dziś jednak zamieszczam na blogu coś dodatkowego. Opisuję dwa przypadki, wobec których obojętnie przejść nie chcę, bo są ważnym elementem rzeczywistości bankobrania. Czasem banki - w mniej lub bardziej zamierzony sposób - testują cierpliwość i upór klientów. Cel osiągają ci, którzy okażą się najbardziej wytrwali w dochodzeniu "do swego".
Stówka i literówka, czyli o tym jak zakładałem konto w promocji Alior Banku
Gdy Alior Bank ogłosił promocję Konta Internetowego z bonem 100 zł na zakupy, od razu postanowiłem wziąć w niej udział. W banku tym konto miałem już bodaj pięciokrotnie. Alior u zarania swego istnienia często płacił za skorzystanie ze swych produktów, a oprócz tego gdy klienci zakładali lokaty - a tych z wysokim oprocentowaniem swego czasu w tym banku nie brakowało - to bankierzy ochoczo zakładali im konta "przy okazji". Darmowe, więc "się zakładało", później zamykało i tak w kółko. Ale ostatnimi czasy zapanowała niemiłosierna "posucha" w bankobraniu w przypadku tego banku. Ostania promocja miała miejsce w grudniu 2015 r. (z premią 55 zł), a o atrakcyjne lokaty było jeszcze trudniej (też do teraz, bo w banku pojawiło się Konto Lokacyjne dające 2,5% przez 4 miesiące nawet do 100 000 zł). No i w końcu nadszedł ten moment, gdy serce i rozum ochoczo zgrały się w okrzyku "yes, yes, yes!". Złożyłem wniosek o konto... i został odrzucony. I tu zaczyna się dłuuuuga historia.
- Pierwszy wniosek o konto (z otwarciem za pośrednictwem kuriera) odrzucony. Z banku ktoś zadzwonił i powiedział, że "dane się nie zgadzają, proszę iść założyć konto do oddziału" (spoko, spoko, nie ze mną te numery - wiem, że konto otwarte w oddziale do promocji nie kwalifikuje).
- Idę jednak do placówki banku celem samego zaktualizowania danych. Spacerek, po drodze, bo oddział Alior mam przy ulicy, na której mieszkam. Swoją drogą - choć już chyba kiedyś o tym pisałem - na swej ulicy w odległości 600 metrów mam 9 banków (chyba swój do swego ciągnie, więc jak tu żyć bez bankobrania? 😉 Choć przyznam, że odwiedzam je bardzo rzadko - głownie kończąc wizytę w przedsionku przy bankomacie lub wpłatomacie). W oddziale sprawdzamy dane. Wszystko gra: dane aktualne (system Aliora zaciągnął już sobie nawet me dane z wniosku, bo pomiędzy czasem gdy ostatni raz posiadałem konto w Aliorze, a wyżej złożonym wnioskiem zmienił mi się dowód osobisty).
- No to szczęśliwy wracam do domu... Skoro dane się zgadzają to dawaj! Nowy wniosek złożony, tym razem z przelewem weryfikacyjnym z konta w innym banku. Nazajutrz odpowiedź mailowa o odrzuceniu. I znów coś z enigmatycznymi informacjami o możliwym powodzie: niezgodności danych (przelew vs wniosek) lub o nieaktualnych danych z dowodu, lub o przelewie z innego rachunku niż wskazany we wniosku. Na moje nic z tych rzeczy miejsca mieć nie mogło.
- Nie odpuszczam. Dzwonię na infolinię. Konsultantka przyjęła sprawę i obiecała przekazanie do właściwego działu.
- Poszło sprawnie, bo po dwóch godzinach ktoś zadzwonił. Dowiedziałem się, że umowa ramowa z bankiem nie została wypowiedziana (Co nie zgadzało się z mą wiedzą i później sprawdzoną dokumentacją - rezygnacja z umowy ramowej została złożona, ale najwyraźniej ktoś czegoś nie dopilnował lub coś się nie zaznaczyło jak musiało; no ale w sumie to nic aż tak złego nie jest - sama umowa ramowa kosztów żadnych nie generuje. Wybaczam 😉). Konsultant proponuje przyjęcie wniosku o Konto Internetowe przez telefon. Z oporami zgadzam się (myśląc sobie, że pewnie będą problemy i w sprawie nagrody niezbędna okazać się może reklamacja). Już prawie wszystko załatwione, "już w ogródku, już witam się z gąską", gdy konsultant mówi jeszcze o konieczności uzupełnienia jednego: oświadczenia dotyczącego rezydencji podatkowej. Podaję dane: m.in. datę, kraj i miejscowość urodzenia. I zonk. Konsultant stwierdza: "Dane się nie zgadzają. Musi pan iść do placówki". Szczegółów dotyczących rozbieżności oczywiście w rozmowie telefonicznej się nie dowiem.
- No to déjà vu. Odwiedzam oddział - znów po drodze. Aczkolwiek teraz nie ten sam, a nawet i w innej miejscowości, przez którą przejeżdżałem. Błędem okazała się... literówka w nazwie miejscowości urodzenia. Poprawiłem. Ale przy okazji - mimo oporów i zniechęceń pracowników banku - wypowiedziałem umowę ramową ze skutkiem natychmiastowym. Pół godziny później złożyłem wniosek online o konto, wybierając przelew weryfikacyjny. Z emocjami czekałem do momentu jego weryfikacji.
- I jest! Następnego dnia przyszedł SMS (pisownia oryginalna): "Twoje konto osobiste jest juz aktywne. Mozesz zalogowac sie do bankowosci internetowej - instrukcje znajdziesz w e-mailu z potwierdzeniem zawarcia umowy.Twoje konto osobiste jest juz aktywne. Mozesz zalogowac sie do bankowosci internetowej - instrukcje znajdziesz w e-mailu z potwierdzeniem zawarcia umowy". Konto otwarte, czekam na kartę.
Oj zawiał wiatr w oczy w tej promocji. I głowa boli od przebijania muru, ale udało się dopiąć swego. Choć ciężko, choć wybitnie dużo czasu poświęconego, bo trzy wnioski to po 5 minut za każdym razem, jedna wizyta w banku to dodatkowe 5 minut (happy, bo bez kolejki, obsługa "od ręki"), a kolejne odwiedziny placówki to już ok. 30 minut. No i jeszcze w międzyczasie rozmowa telefoniczna, która trwała, myślę 10-15 minut. Ale nie odpuściłem, bo nie zwykłem tak czynić. Choć domyślam się, że wielu mogłoby się poddać. I szczerze współczułbym komuś, gdyby trafiła mu się taka sytuacja przy pierwszym zetknięciu z bankobraniem. Temat spalony na dzień dobry. W mym przypadku, już w wieloletniej historii mego zarabiania na bankach, to była historia z największymi wybojami.
Za drogie SMSy od banku, czyli o pomyśle BZWBK, którego wcale być nie powinno
A teraz sprawa druga. Bank Zachodni WBK w ubiegłym roku zapowiedział spore zmiany w tabeli opłat i prowizji. Blog Bankobranie jako pierwszy w sieci szczegółowo prześwietlił rewolucję cenową, a nie było łatwo, bo na samym początku bank postanowił przedstawić wyłącznie nowy cennik, bez wskazań co w nim faktycznie jest nowego, a co zostaje po staremu. Później temat ten podchwyciły również inne serwisy (w tym duże portale o tematyce ekonomicznej). Było o tym głośno, bo BZ WBK postanowił kasować między innymi za:
- Przelew24,
- wpłatę i wypłatę gotówki w placówkach banku (od posiadaczy wybranych kont),
- wznowienie karty i zmianę numeru telefonu służącego do przesyłania smsKodów,
- prowadzenie kont oszczędnościowych,
- realizację zleceń stałych
i w końcu za przesyłanie samych smsKodów służących do autoryzacji przelewów czy innych dyspozycji składanych przez bankowość elektroniczną. Klientom dano miesięcznie do wykorzystania pakiet zaledwie pięciu darmowych smsKodów, a za każdy kolejny zapowiedziano pobieranie opłaty w wysokości 0,20 zł (swoją drogą był to powrót do przeszłości, bo kiedyś, wiele lat temu taka opłata była już pobierana). I myślę, że właśnie ta opłata - choć relatywnie niska - przelała czarę goryczy. Oburzenie klientów - wyrażane czy to w komentarzach na blogu, czy w mediach społecznościowych - było ogromne.
Bank dość szybko się zreflektował. Krótko po wejściu w życiu opłat i pobieraniu ich przez bodaj miesiąc czy dwa, ogłosił... promocję (sic!), w której zwolnił klientów z kosztu. Później promocję przedłużono - aktualnie obowiązuje ona do 31.10.2017 r.. Aczkolwiek co będzie dalej nie musimy się martwić. Zgodnie z zapowiedziami (bank wysyła już do klientów nowe regulacje), BZ WBK w nowej tabeli opłat i prowizji postanowił wycofać się z tej opłaty.
I to mnie niezwykle ucieszyło. Wprowadzenie tej kuriozalnej opłaty (de facto za bezpieczeństwo!) było w mej ocenie pewnym sondowaniem rynku. Rosnąca świadomość klientów i wyrażenie swych opinii przez niemałe grono klientów bez wątpienia miało wpływ na to, że BZ WBK wycofał się z opłaty (najpierw pośrednio dzięki "promocjom", a teraz na stałe), ale i że inne banki nie poszły tym tropem. Choć oczywiście nie zawsze banki się z tym liczą... bo gdy mBank postanowił pobierać prowizje za wypłaty kwot mniejszych niż 100 zł to negatywnych głosów również było sporo. Ale mBank się nie ugiął, zwolnień z opłat nie wprowadził, a i jego tropem poszły również dwa inne banki. Prowizje za wypłaty drobniejszych kwot z bankomatów wprowadził Alior Bank i Eurobank. O ile jednak mBank i Alior mogą bronić się tym, że udostępniają klientom BLIKa i za jego pomocą można wypłacać dowolne kwoty bez dodatkowych obciążeń, to już Eurobank takiej opcji klientom nie daje... No ale to już pozostawiam ocenie każdemu z osobna. Świadomi klienci na pewno płacić nie będą.
Wracając do wątku smsKodów, na chwilę obecną nie kojarzę żądnego banku, który za przesyłane haseł SMSem pobierałby opłaty. Zdarzają się one za token, bywają za karty zdrapki z hasłami uwierzytelniającymi, a niektóre banki starają się odciągnąć klientów od smsKodów (bo w końcu pewnie dla banków jest to jakiś koszt i może niemały), poprzez zaoferowanie autoryzacji dyspozycji składanych w bankowości internetowej za pomocą potwierdzenia w aplikacji mobilnej (możliwe jest to m.in. w mBanku i ING Banku Śląskim). I mam nadzieję, że żaden bank o takich opłatach za smsKody nie myśli. A jakby co to z pewnością znów dołączę do grona klientów patrzących mocno krytycznym okiem na takie zmiany i piszących o tym otwarcie.
Bądź na bieżąco z promocjami bankowymi. Obserwuj @bankobranie na Twitterze i polub na Facebooku:
Bank dość szybko się zreflektował. Krótko po wejściu w życiu opłat i pobieraniu ich przez bodaj miesiąc czy dwa, ogłosił... promocję (sic!), w której zwolnił klientów z kosztu. Później promocję przedłużono - aktualnie obowiązuje ona do 31.10.2017 r.. Aczkolwiek co będzie dalej nie musimy się martwić. Zgodnie z zapowiedziami (bank wysyła już do klientów nowe regulacje), BZ WBK w nowej tabeli opłat i prowizji postanowił wycofać się z tej opłaty.
I to mnie niezwykle ucieszyło. Wprowadzenie tej kuriozalnej opłaty (de facto za bezpieczeństwo!) było w mej ocenie pewnym sondowaniem rynku. Rosnąca świadomość klientów i wyrażenie swych opinii przez niemałe grono klientów bez wątpienia miało wpływ na to, że BZ WBK wycofał się z opłaty (najpierw pośrednio dzięki "promocjom", a teraz na stałe), ale i że inne banki nie poszły tym tropem. Choć oczywiście nie zawsze banki się z tym liczą... bo gdy mBank postanowił pobierać prowizje za wypłaty kwot mniejszych niż 100 zł to negatywnych głosów również było sporo. Ale mBank się nie ugiął, zwolnień z opłat nie wprowadził, a i jego tropem poszły również dwa inne banki. Prowizje za wypłaty drobniejszych kwot z bankomatów wprowadził Alior Bank i Eurobank. O ile jednak mBank i Alior mogą bronić się tym, że udostępniają klientom BLIKa i za jego pomocą można wypłacać dowolne kwoty bez dodatkowych obciążeń, to już Eurobank takiej opcji klientom nie daje... No ale to już pozostawiam ocenie każdemu z osobna. Świadomi klienci na pewno płacić nie będą.
Wracając do wątku smsKodów, na chwilę obecną nie kojarzę żądnego banku, który za przesyłane haseł SMSem pobierałby opłaty. Zdarzają się one za token, bywają za karty zdrapki z hasłami uwierzytelniającymi, a niektóre banki starają się odciągnąć klientów od smsKodów (bo w końcu pewnie dla banków jest to jakiś koszt i może niemały), poprzez zaoferowanie autoryzacji dyspozycji składanych w bankowości internetowej za pomocą potwierdzenia w aplikacji mobilnej (możliwe jest to m.in. w mBanku i ING Banku Śląskim). I mam nadzieję, że żaden bank o takich opłatach za smsKody nie myśli. A jakby co to z pewnością znów dołączę do grona klientów patrzących mocno krytycznym okiem na takie zmiany i piszących o tym otwarcie.
Bądź na bieżąco z promocjami bankowymi. Obserwuj @bankobranie na Twitterze i polub na Facebooku:
U mnie Alior przeszedł bez najmniejszych problemów. Ale swoje musiałem przejść z BGŻ BNP Paribas. Najpierw problemy z kurierem, który długo nie docierał. Później pobrana opłata za konto, której być nie powinno. A jeszcze później pierwszy zwrot za niski. Po reklamacji w końcu przelali ile się należy ale ze 2 tyg. musiałem czekać. Kolejny zwrot jednak już prawidłowo naliczony (a właściwie kilkanaście groszy jest więcej niż powinno być). No i żadnych opłat też już nie ma więc mam nadzieję, że po górce teraz będzie już z górki :)
OdpowiedzUsuńDziś właśnie dostałem CD ze zmianami od BZ WBK. I uwaga! Na płycie są utwory Chopina w prezencie :D :D
OdpowiedzUsuńTeż to dzisiaj dostałam:D
UsuńTo ja krotko o swojej historii z t-mobile bankowe w promocji 200 zl do tesco. Wyrobilem karte, spelnilem warunek i do konca maja czekalem na bon. Nie doczekalem sie i ostatniego dnia maja zadzwonilem na infolinie i uzyskalem odpowiedz ze do konca maja bedzie wyslane wiec w praktyce nawet w dzien telefonu. Ok, czekam dalej. Minelo kilkanascie dni czerwca a bonu brak. Znow dzwonie. Rozmowa trwala ponad 20 min bo konsultant kontaktowal sie z dzialem technicznym. Probowano mi wmowic ze zalozylem karte innym trybem niz link w mailu. Po tym jak to zakwestionowalem wina oczywscie na poczte ze czesto dochodza listy po minimum 14 dniach. Ok czekam dalej. Po 15 czerwca znow telefon i znow 20 min. Znow brak odpowiedzi, info ze nie ma mnie na liscie nagrodzonych wiec zlozylem reklamacje. Po tygodniu dostalem odpowiedz. Wina oczywiscie nie lezala juz po stronie banku ze nie umiescili mnie na liscie tylko po stronie systemu wysylkowego. Efekt - do konca czerwca juz na pewno zostanie mi to wyslane. Ok, czekam dalej. W lipcu nadal brak. Dzwonie, znow 20 min. Nie mowie o uznanej reklamacji tylko pytam o powod - znow jestem zbywany. Gdy przyznaje ze mam juz wynik reklamacji i to pozytywny nikt nie jest w stanie odpowiedziec czemu tak jest ani przeslac mi potwierdzenia wyslanka do mnie bonu (wysylany listem poleconym). Kolejna reklamacja, konkretne zadania i tym razem po ok tygodniu dostalem wymijajaca odpowiedz, zero przeprosin ale 200 zl otrzymalem w formie zasilenia karty. Efekt ponad godzina na infolini i ponad dwa nadprogramowe miesiace oczekiwania.
OdpowiedzUsuńTam podobnych przypadków było chyba więcej. W końcu zamiast bonów przelewali klientom 200 zł.
UsuńJa zamiast bonu do Tesco dostałem przelew na kwotę 100zł. Wmawiano mi, że brałem udział w innej promocji!!! Po złożonej reklamacji otrzymałem przelew na 200zł. Dzięki boordelowi jaki mają u siebie zyskałem 100zł.
UsuńAktualnie pomimo spełnienia wszystkich warunków walczę z TMUB o zwrot 5% cashbacku. Czyżby mszą się???
Była jeszcze taka promocja jak "Wiosenne porządki". Wyszło więc że rozbiłeś bank i skorzystałeś z 2 naraz. A co do moneybacku to należy się przez 6 miesięcy dla nowych więc muszą ci wypłacić.
UsuńJeśli masz KK to nie ma ograniczenia czasowego na moneyback.Obowiązuje jedynie gdy masz jedynie Konto Osobiste
UsuńW moim przypadku trudności pojawiały się co miesiąc przy wypłacie moneybacku w BGŻ BNP Paribas - każdy zaniżony o praktycznie połowę. Trzy miesiące - 3 reklamacje, na szczęście rozwiązanie na moją korzyść, schody zaczęły się w 2 ostatnich miesiącach, jedną reklamację zignorowali, napisałam drugą i czekam na odpowiedź. Masz rację, trzeba przy bankobraniu być wytrwałym. Będę ich męczyć do skutku :D ;)
OdpowiedzUsuńZ Aliorem miałem podobnie, na koniec otworzyłem konto przez telefon ale konsultant zapewniał mnie że akurat w tej sytuacji premia będzie, poinformowałem go że regulamin jest inny i że zapisuję datę oraz nazwisko aby mieć dane w razie reklamacji. Pani upewniała się u innego pracownika i potwierdziła że premia będzie. Więc czekam w razie czego to reklamacja. A moje motto w bankobraniu to "Miesiąc bez reklamacji miesiącem straconym "
OdpowiedzUsuńMr.Złotówa-jak mam rozumieć że kiedyś zrezygnowałeś z umowy o konto z Alior to jeszcze trzeba rezygnować o Umowę Ramową?Jeśli teraz zawarłem umowę z 100 poprzez przelew z T-mobil to gdy będę chciał zrezygnować to muszę rezygnować z jednej i drugiej umowy?
OdpowiedzUsuńTak, trzeba wypowiedzieć obydwie umowy. Polecam korzystać ze wzoru wypowiedzenia, który można znaleźć tutaj (zawiera on wytyczne dla banku w zakresie wszystkiego co najważniejsze: wypowiedzenia umowy ramowej i umowy konta, zablokowania dostępu do bankowości internetowej, a także wycofanie zgód na marketing).
UsuńA nie lepiej zostawić dostęp do bankowości elektronicznej? W razie powrotu do danego banku obejdzie się bez kuriera. Tak mi się wydaję, nigdy tego nie przerabiałem jeszcze. Czy jednak trzeba będzie nową umowę podpisać przez kuriera? Sam dostęp do bankowości elektronicznej chyba nie jest płatny?
UsuńWiększość promocji wymaga otwierania kont przez stronkę promocji a nie przez bankowość więc może być przeszkodą jej niezablokowanie. Co zresztą widać na przykładzie Złotówy z umową ramową. Niby nie wadzi, jest darmowa, łatwiej założyć konto ale nie w promocji.
UsuńA jeśli przenoszę konto z Citi do Agricol do będą wypowiedziane obie Umowy czy również ma po przeniesieniu konta iść i wypowiedzieć umowę ramową?
UsuńPKO i PZU mogą podnieść opłąty nawet i o 100 % dla 90% klientów dalej synonimami wyrazów będą BANK i PKO oraz UBEZPIECZYCIEL i PZU matka zażądała ode mnie dzisiaj 350 zł na torebkę wskazałem jej źródło pieniedzy - niechęć do zmiany konta w PKO na konto za zero, mam sie nie wtracać do jej pieniędzy i czeka na torebkę i oczywiście dziecko jest złe a nie bank który ją doji.
OdpowiedzUsuńJaki bank został zaakceptowany jako przelew weryfikacyjny do Alior, bo ja próbowałem z 6 kont i wszystkie były złe?!
OdpowiedzUsuńU mnie pszeszło z BZ WBK.
UsuńJa przelałem z mBanku. Otwarte za p-wszym razem.
UsuńA ja próbowałem Millennium, DB, Toyota, EuroBank, Paribas, Optima i żaden nie akceptuje.
Usuńu mnie poszło z TMUB
UsuńJA bym spróbował z TMUB - może przejdzie :)
UsuńBZWBK pobiera opłatę za przelew weryfikacyjny?
UsuńJak idzie jako Przelew24 to dziabną 50 groszy
Usuń_MarSs_, u mnie rodzina zakładała przelewami z kont w BZWBK, mBanku i Pekao.
UsuńOptima odpada bo tam można zrobić tylko przelew na konto powiązane. Więc przelewem z tego konta innego nie otworzysz.
Niestety, bank Pekao SA pobiera opłaty w wysokości 20 gr za sms! Na szczęście można to ominąć robiąc przelewy przez aplikację, ale nie jest to łatwa sprawa zważywszy na to że aplikacja jest archaiczna...
OdpowiedzUsuńNo i jest jeszcze jedna rzecz na którą warto zwrócić uwagę. Działanie info- tudzież dezinfolinii banków. Albo nie potrafią odpowiedzieć na pytanie, albo strzelają z odpowiedzią czego doświadczyłem już często, albo odsyłają do oddziału. W XXI wieku w którym banki rzekomo stawiają na nowoczesność, technologie i inne trelemorele. Ale zaraz jak coś jest i to nawet błaha sprawa to każą iść do oddziału. Bez sens totalny.
OdpowiedzUsuńJa się pytam konsultanta, jak mi wytłumaczy to zawsze się pytam w którym punkcie regulaminu jest tak napisane jak pan powiedział czy tylko się panu tak wydaję. Wtedy następuje zazwyczaj chwila ciszy konsultacji z kimś innym i niejednokrotnie zmiana zdania lub wmawiania że tak jest bo on tak to rozumie. A zazwyczaj jest inaczej czego ja jak i inni bankobiorcy doświadczyli. A więc nie ma co liczyć że konsultant doradzi lub rozwieje nasze wątpliwości, oni zazwyczaj nawet nie wiedzą o promocji swojego banku lub właśnie się od nas dowiadują. I prawie zawsze trzeba pisać reklamację bo na telefon się mało kiedy załatwi sprawę a ile trzeba czekać na połączenie po prostu szkoda czasu.
UsuńSłowo "konsultant" jest tutaj w pewnym sensie nadużyciem, czyż nie?
UsuńZłotówa mam prawie dokładnie tak samo z Aliorem. Najpierw nie dało się wysłać wniosku przelewem. Wyskakiwało, że konto do przelewu nie jest zweryfikowane mimo, że NEST otwierałem właśnie z tego konta. Następnie próba kurierem, nic z tego, jakiś błąd skontaktuj się z administratorem. Na infolinii sugerują wyczyszczenie cookies, a najlepiej zmianę przeglądarki. Problem w tym, że próbowałem z trzech różnych i dwóch komputerów. Infolinia twierdzi, że pewnie problemem jest zablokowany dostęp do bankowości internetowej. Proszę o odblokowanie, niestety nie da się, tylko w placówce. Ale ku mojemu zdziwieniu przy kolejnej próbie po paru dniach przeszedł wniosek kurierem. Następnego dnia przejeżdżałem koło oddziału, więc zawitałem by go odlokować. Przy okazji pan stwierdził, że nie zgadzają się dane (dziwne bo od promocji z 55 zł nic się nie zmieniło, dowód nadal ten sam) i od razu poprawił. Na odchodne powiedział, że kurier jest w drodze. Czekam więc na kuriera, mija tydzień i cisza. Dzisiaj dzwoni konsultantka z informacją, że wniosek został odrzucony i proponuje zawarcie umowy przez telefon. Zgadzam się ale po chwili mówi mi, że niestety nie jest to możliwe z powodu niezgadzających się danych i oczywiście odsyła do oddziału! Na moje stwierdzenie, że byłem i aktualizowałem odpowiada, że może system jeszcze nie przetworzył ale najlepiej to sprawdzić w oddziale. Po rozmowie próbuję się zalogować, a okazuje się, że dostęp nie został odblokowany! Normalnie ręce opadają. Placówki nie po drodze, w dodatku krótko otwarte. Chyba sobie to odpuszczę, a kiedyś przy okazji zamknę umowę ramową i ostatecznie współpracę z tym "bankiem".
OdpowiedzUsuńPrzejechałem się jednak specjalnie do oddziału. Pomyślałem, że dla 200 zł (ja i żona) jednak warto. Zamknąłem umowę ramową i zadowolony siadam do otwarcia konta przelewem. Wszystko idzie gładko do momentu, gdy przechodzę na stronę płatności. A tam: „503 Service Unavailable No server is available to handle this request”. Ktoś może ma jeszcze jakieś pomysły co z tym zrobić?
UsuńTeż to miałem wczoraj. Podejrzewam że mają jakiś problem i pewnie rozwiążą po weekendzie więc spróbuję jutro.
Usuńw sobotę próbowałem otworzyć konto w Eurobank przelewem z Alior i wniosek nie został przyjęty, po czym bez problemu otworzyłem z mBank - czyżby to fatum PZU miało tu jakiś wpływ?
UsuńWystarczy że w Aliorze miałeś konto niezweryfikowane - tylko otwarte przelewem i już masz powód odrzucenia.
UsuńTo KWJ otwierane osobiście w oddziale ... dziwne, no nie?
UsuńMnie na szczęście udało się sprawnie i bez problemów założyć konto w Aliorze i będę mogła cieszyć się bonem :) Dzięki Mr. Złotówa jak zwykle za sprawne aktualizacje odnośnie nowych promocji :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzelew24 w BZWBK kosztuje dzisiaj 0,50 zł oraz wymaga autoryzacji poprzez SMS, ale tak nie było do maja 2016:
OdpowiedzUsuńniebezpiecznik.pl/post/fatalna-decyzja-banku-bzwbk-ulatwila-kradziez-setek-tysiecy-zlotych-z-kont-klientow/
A jeśli przenoszę konto z Citi do Agricol to będą wypowiedziane obie Umowy czy również mam po przeniesieniu konta iść i wypowiedzieć umowę ramową?
OdpowiedzUsuńOczywiście.
Usuń'Oczywiście"dotyczy której części pytania-czy Bank załatwi wszystko czy ja mam iść?
UsuńVolkswagen Bank Polska od 1 listopada zamknie działalność detaliczną i namawia swoich klientów do skorzystania ze specjalnie przygotowanej do tego celu oferty Eurobanku konta z zerową opłatą za jego prowadzenie, zwrotem opłaty za użytkowanie karty płatniczej przez pierwszy rok oraz lokaty 3-miesięcznej na 2,5%
OdpowiedzUsuńŁezka w oku się kręci. Konto w VW Banku założyłem już dawno dawno temu. Jeszcze były czasy świetnych %, 1-dniowej kapitalizacji antybelkowej itp.
Usuń