Jak co miesiąc nadszedł moment na publikację wpisu, w którym podsumowuję udział w promocjach bankowych.
Tym razem to podsumowanie wyjątkowe. Bo i jest spektakularna premia jednorazowa, i jest także duża wtopa. Lista banków wypłacających mi gratyfikacje jest dość krótka, ale za to finalny wynik wyszedł bardzo okazały.
Zarabianie na promocjach bankowych to niezmiennie poszukiwanie okazji tam, gdzie inni ich nie widzą. Nie jestem przywiązany do jednego banku i nie mam konta, z którego korzystam, bo trzeba. Odpowiednie dobieranie kont i kart sprawia, że wynikają z tego korzyści, których efekt jest taki jak ten poniżej opisany, czyli me konto wzbogaciło się o ponad 920 zł! Bo gdybym miał jedno konto i jedną kartę, to o tę kwotę byłbym stratny (jak i o ponad 32 tysiące złotych, które łącznie uzyskałem już przez 6 poprzednich lat, co regularnie, co miesiąc dokumentowałem na blogu).
W minionym miesiącu liderem wśród banków, który dał m zarobić najwięcej, był Bank Millennium. To zwroty za płatności kartą kredytową i kartą do konta (przeniesionego do Millennium po przejęciu przez ten bank Eurobanku). Pierwszą z tych kart wyrobiłem już dość dawno temu, bo na początku ubiegłego roku, dla uzyskania premii 200 zł na start. Tę już oczywiście swego czasu odnotowałem. Ale karta kredytowa w Millennium (w mym przypadku Alfa) daje też 5-procentowy zwrot za płatności w wybranych sieciach sklepów (będących partnerami banku). Na co dzień w nich nie kupuję, ale w głowie ciągle miałem pewien plan, którego realizacja przypadła właśnie w poprzednim miesiącu, więc wcześniej z karty nie rezygnowałem. Tym planem były duuuże zakupy w Leroy Merlin. A przy takich zakupach zwrot 5% zrobił efekt - dał mi aż 760 zł! Jak dotąd to moja najwyższa wypłacona nagroda przez bank jednorazowo. Z kolei na koncie osobistym, gdzie zwrot również wynosi 5% za płatności w wybranych kategoriach, pojawiło się 21,64 zł.
O wiele prostsza droga prowadziła do uzyskania premii 150 zł za otwarcie konta w mBanku. W tej promocji udział wzięła moja żona (której wyniki też uwzględniam w podsumowaniach, bo prowadzimy wspólne gospodarstwo domowe 2+2, więc wydatki, jak i zyski mamy wspólne), a wykorzystała ultrakrótki, bo zaledwie kilkudniowy okres wykluczenia dla byłych klientów (to o wiele mniej, niż w "standardowej" promocji, gdzie ta karencja wykluczająca byłych posiadaczy konta liczona jest od początku 2017 r.). By zgarnąć premię, wystarczyło wykonać 5 transakcji (na dowolne kwoty).
W tym miejscu powinienem wymienić kolejny bonus, w wysokości 25 zł, który regularnie wpływa na me konto w T-Mobile Usługi Bankowe. A otrzymuję go pod warunkiem wykonania płatności na sumę min. 500 zł. I ten bonus tradycyjnie bym wymienił, ale... zabrakło ok. 40 zł do wymaganej sumy. I tutaj reperkusją stał się nie tylko brak premii, ale i opłata za prowadzenie konta (18,90 zł). To opłata wyjątkowo wysoka (najdroższe konto jakie posiadam, ale gdy da się jej uniknąć, a i są zwroty, to jest całkiem przyjemne konto). Teraz boli jednak podwójnie i boli niesamowicie. A wszystko przez głupi błąd w podliczeniu (do sumy płatności wliczyłem jedną z transakcji wykonanych w ostatnim dniu miesiąca wcześniejszego).
Zestawienie bonusów wypłacanych przez banki zamyka Alior Bank, gdzie konta posiadam i ja, i żona (w obydwu przypadkach założone dla bonusów, takich jak w obecnej promocji, gdzie do wzięcia czeka rekordowe 350 zł). Z obydwu korzystamy (m.in. ze względu na podwyższone oprocentowanie na koncie oszczędnościowym, które jeszcze do końca czerwca wynosiło 3%). Te konta dają też zwroty za płatności telefonem (za pomocą Google Pay, Apple Pay i/lub BLIKa). I dzięki temu wpadło nam 5,85 oraz 4,01 zł.
Z racji dużych wydatków innymi kartami, tym razem w odstawkę poszły nasze karty kredytowe w Santander Banku (wyrobione w promocji z bonusami na start, na wypłatę których jeszcze przyjdzie czas). One też owocują zwrotem (1%), ale nieużywane nie generują kosztów, więc póki co czekają na użycie.
Wszystkie zarabiające konta i karty, w jednym miejscu przedstawia poniższa tabela:
A wpływy wyglądały następująco:
Sumując wszystkie moneybacki i bonusy otrzymane od banku, wychodzi, że w zeszłym miesiącu otrzymałem 941,50 zł. Licząc jednak ostateczny zysk, odjąć muszę feralną opłatę za konto w T-Mobile Usługi Bankowe, przez co ostatecznie zarobiłem 922,60 zł. Pozostałe konta i karty albo są bez warunków darmowe, albo z opłat zwalnia spełnienie warunków, które pokrywają się z wymogami promocji.
Uzyskaną w ten sposób kwotę tradycyjnie odnoszę do oszczędzania na kontach oszczędnościowych. I tak, by zyskać taką samą kwotę z odsetek, musiałbym przez cały miesiąc utrzymywać na najlepiej oprocentowanych kontach oszczędnościowych aż 2 773 809,23 zł. To już kwota absurdalnie wysoka, ale spowodowana poziomem oprocentowania, jakie obecnie banki oferują dla oszczędzających.
Jako ciekawostkę podam, że wynik bankobrania zbliżony do bieżącego miesiąca uzyskałem w lutym 2018 r., na promocjach bankowych zarabiając wtedy 903,36 zł. By taką samą kwotę wtedy uzyskać z odsetek, wystarczyłoby posiadać "tylko" 491 663 zł. To również pokazuje skalę spadku oprocentowania na kontach oszczędnościowych (jak i lokatach). Przerażająca. Dziś więc promocje bankowe są jeszcze lepszym sposobem zrekompensowania sobie spadków odsetek, jeśli ktoś ceni sobie to co pewne i gwarantowane (bez cienia ryzyka). Zwłaszcza, że dzieje się to bez angażowania większego kapitału.
Do zamknięcia miała iść, należąca do żony, karta kredytowa Citibanku. Po złożeniu wypowiedzenia pojawił się jednak telefon z propozycją promocji na zatrzymanie. Do wzięcia jest 100 zł (czyli o połowę mniej niż to było w mym przypadku, o czym donosiłem w poprzednim podsumowaniu miesiąca) za płatności na sumę min. 1 000 zł. Szkoda, że mniej, ale skoro dają, to odmówić nie wypadało 😉
Zatem bilans miesiąca zostaje na zerze: niczego nie zamknąłem, ale też i żadne konto, ani karta nie przybyły.
Zatem podsumowany miesiąc w tym roku wypadł niezwykle okazale. Choć jeszcze raz należy podkreślić, że tym razem w sposób szczególny to efekt dużych wydatków. Generalnie bowiem wykonuję mniej płatności. Tym razem największą część uzyskanych gratyfikacji stanowią zwroty za płatności, a wtedy siłą rzeczy, by więcej zyskać, więcej trzeba było wykonać płatności. Nadarzyła się okazja, więc wykorzystać ją należało, choć oczywiście zawsze prościej i przyjemniej jest zgarnąć jakiś bonus 150 (jak w przypadku mBanku) za wykonanie kilku płatności na dowolne kwoty 😉
Mimo wakacji bankowcy nie próżnują i serwują sporo promocji. Nadrabiają tym samym okres początku pandemii, gdy podobnych propozycji pojawiało się mniej. Jest więc z czego wybierać.
Zbliżający się koniec miesiąca standardowo jest też finiszem dostępności niektórych okazji do bankobrania. To już ostatnie dni, by załapać się na:
Spośród pozostałych promocji, szczególną uwagę warto zwrócić na poniższe propozycje:
A na koniec kilka słów - przede wszystkim, choć nie tylko - dla tych, co być może pierwszy raz stykają się z tematyką promocji bankowych lub już ją znają, ale bardziej z teorii, niż jeszcze z praktyki.
Jeżeli chcesz śledzić promocje bankowe, skorzystaj z niezawodnego źródła. Zapisz się na bezpłatny newsletter dla Czytelników bloga. Zapisując się na newsletter, otrzymasz powitalny prezent w postaci przewodnika "Jak zyskiwać dzięki bankom?", który zawiera sporą dawkę objaśnień, wskazówek i podpowiedzi oraz przedstawia triki ułatwiające zarabianie na promocjach bankowych. Wszystko to w przystępnej formie, napisane prostym, zrozumiałym językiem. Zapis na newsletter zajmie Ci chwilę (podobnie jak rezygnacja z subskrypcji, jeśli kiedyś tak postanowisz):
Tym razem to podsumowanie wyjątkowe. Bo i jest spektakularna premia jednorazowa, i jest także duża wtopa. Lista banków wypłacających mi gratyfikacje jest dość krótka, ale za to finalny wynik wyszedł bardzo okazały.
Zarabianie na promocjach bankowych to niezmiennie poszukiwanie okazji tam, gdzie inni ich nie widzą. Nie jestem przywiązany do jednego banku i nie mam konta, z którego korzystam, bo trzeba. Odpowiednie dobieranie kont i kart sprawia, że wynikają z tego korzyści, których efekt jest taki jak ten poniżej opisany, czyli me konto wzbogaciło się o ponad 920 zł! Bo gdybym miał jedno konto i jedną kartę, to o tę kwotę byłbym stratny (jak i o ponad 32 tysiące złotych, które łącznie uzyskałem już przez 6 poprzednich lat, co regularnie, co miesiąc dokumentowałem na blogu).
W minionym miesiącu liderem wśród banków, który dał m zarobić najwięcej, był Bank Millennium. To zwroty za płatności kartą kredytową i kartą do konta (przeniesionego do Millennium po przejęciu przez ten bank Eurobanku). Pierwszą z tych kart wyrobiłem już dość dawno temu, bo na początku ubiegłego roku, dla uzyskania premii 200 zł na start. Tę już oczywiście swego czasu odnotowałem. Ale karta kredytowa w Millennium (w mym przypadku Alfa) daje też 5-procentowy zwrot za płatności w wybranych sieciach sklepów (będących partnerami banku). Na co dzień w nich nie kupuję, ale w głowie ciągle miałem pewien plan, którego realizacja przypadła właśnie w poprzednim miesiącu, więc wcześniej z karty nie rezygnowałem. Tym planem były duuuże zakupy w Leroy Merlin. A przy takich zakupach zwrot 5% zrobił efekt - dał mi aż 760 zł! Jak dotąd to moja najwyższa wypłacona nagroda przez bank jednorazowo. Z kolei na koncie osobistym, gdzie zwrot również wynosi 5% za płatności w wybranych kategoriach, pojawiło się 21,64 zł.
O wiele prostsza droga prowadziła do uzyskania premii 150 zł za otwarcie konta w mBanku. W tej promocji udział wzięła moja żona (której wyniki też uwzględniam w podsumowaniach, bo prowadzimy wspólne gospodarstwo domowe 2+2, więc wydatki, jak i zyski mamy wspólne), a wykorzystała ultrakrótki, bo zaledwie kilkudniowy okres wykluczenia dla byłych klientów (to o wiele mniej, niż w "standardowej" promocji, gdzie ta karencja wykluczająca byłych posiadaczy konta liczona jest od początku 2017 r.). By zgarnąć premię, wystarczyło wykonać 5 transakcji (na dowolne kwoty).
W tym miejscu powinienem wymienić kolejny bonus, w wysokości 25 zł, który regularnie wpływa na me konto w T-Mobile Usługi Bankowe. A otrzymuję go pod warunkiem wykonania płatności na sumę min. 500 zł. I ten bonus tradycyjnie bym wymienił, ale... zabrakło ok. 40 zł do wymaganej sumy. I tutaj reperkusją stał się nie tylko brak premii, ale i opłata za prowadzenie konta (18,90 zł). To opłata wyjątkowo wysoka (najdroższe konto jakie posiadam, ale gdy da się jej uniknąć, a i są zwroty, to jest całkiem przyjemne konto). Teraz boli jednak podwójnie i boli niesamowicie. A wszystko przez głupi błąd w podliczeniu (do sumy płatności wliczyłem jedną z transakcji wykonanych w ostatnim dniu miesiąca wcześniejszego).
Zestawienie bonusów wypłacanych przez banki zamyka Alior Bank, gdzie konta posiadam i ja, i żona (w obydwu przypadkach założone dla bonusów, takich jak w obecnej promocji, gdzie do wzięcia czeka rekordowe 350 zł). Z obydwu korzystamy (m.in. ze względu na podwyższone oprocentowanie na koncie oszczędnościowym, które jeszcze do końca czerwca wynosiło 3%). Te konta dają też zwroty za płatności telefonem (za pomocą Google Pay, Apple Pay i/lub BLIKa). I dzięki temu wpadło nam 5,85 oraz 4,01 zł.
Z racji dużych wydatków innymi kartami, tym razem w odstawkę poszły nasze karty kredytowe w Santander Banku (wyrobione w promocji z bonusami na start, na wypłatę których jeszcze przyjdzie czas). One też owocują zwrotem (1%), ale nieużywane nie generują kosztów, więc póki co czekają na użycie.
Wszystkie zarabiające konta i karty, w jednym miejscu przedstawia poniższa tabela:
Gdzie?
|
W jaki sposób?
|
Ile wydałem?
|
Ile zyskałem?
|
Bank Millennium
|
Zwrot 5% z kartą kredytową Alfa
|
15 300 zł
|
760 zł
|
Zwrot 5% na koncie Active
|
432,80 zł
|
21,64 zł
|
|
mBank
|
"Twoje Konto z Bonusem i
Premią"
|
12 zł
|
150 zł
|
Alior Bank
|
Zwrot 1% za płatności mobilne
|
401 i 585 zł
|
4,01 i 5,85 zł
|
A wpływy wyglądały następująco:
Wyliczenia
Sumując wszystkie moneybacki i bonusy otrzymane od banku, wychodzi, że w zeszłym miesiącu otrzymałem 941,50 zł. Licząc jednak ostateczny zysk, odjąć muszę feralną opłatę za konto w T-Mobile Usługi Bankowe, przez co ostatecznie zarobiłem 922,60 zł. Pozostałe konta i karty albo są bez warunków darmowe, albo z opłat zwalnia spełnienie warunków, które pokrywają się z wymogami promocji.
Uzyskaną w ten sposób kwotę tradycyjnie odnoszę do oszczędzania na kontach oszczędnościowych. I tak, by zyskać taką samą kwotę z odsetek, musiałbym przez cały miesiąc utrzymywać na najlepiej oprocentowanych kontach oszczędnościowych aż 2 773 809,23 zł. To już kwota absurdalnie wysoka, ale spowodowana poziomem oprocentowania, jakie obecnie banki oferują dla oszczędzających.
Jako ciekawostkę podam, że wynik bankobrania zbliżony do bieżącego miesiąca uzyskałem w lutym 2018 r., na promocjach bankowych zarabiając wtedy 903,36 zł. By taką samą kwotę wtedy uzyskać z odsetek, wystarczyłoby posiadać "tylko" 491 663 zł. To również pokazuje skalę spadku oprocentowania na kontach oszczędnościowych (jak i lokatach). Przerażająca. Dziś więc promocje bankowe są jeszcze lepszym sposobem zrekompensowania sobie spadków odsetek, jeśli ktoś ceni sobie to co pewne i gwarantowane (bez cienia ryzyka). Zwłaszcza, że dzieje się to bez angażowania większego kapitału.
Po(rachunki) - czyli co zmieniło się w moim portfelu
Do zamknięcia miała iść, należąca do żony, karta kredytowa Citibanku. Po złożeniu wypowiedzenia pojawił się jednak telefon z propozycją promocji na zatrzymanie. Do wzięcia jest 100 zł (czyli o połowę mniej niż to było w mym przypadku, o czym donosiłem w poprzednim podsumowaniu miesiąca) za płatności na sumę min. 1 000 zł. Szkoda, że mniej, ale skoro dają, to odmówić nie wypadało 😉
Zatem bilans miesiąca zostaje na zerze: niczego nie zamknąłem, ale też i żadne konto, ani karta nie przybyły.
Z historii bankobrania - porównanie z latami poprzednimi
Blog Bankobranie ma już 6 i pół roku. To jednocześnie czas, przez który co miesiąc publikuję swe sprawozdania z korzystania z promocji bankowych w praktyce. Jest więc sporo materiału porównawczego. I tak w analogicznych miesiącach lat poprzednich zyskiwałem:
Zatem podsumowany miesiąc w tym roku wypadł niezwykle okazale. Choć jeszcze raz należy podkreślić, że tym razem w sposób szczególny to efekt dużych wydatków. Generalnie bowiem wykonuję mniej płatności. Tym razem największą część uzyskanych gratyfikacji stanowią zwroty za płatności, a wtedy siłą rzeczy, by więcej zyskać, więcej trzeba było wykonać płatności. Nadarzyła się okazja, więc wykorzystać ją należało, choć oczywiście zawsze prościej i przyjemniej jest zgarnąć jakiś bonus 150 (jak w przypadku mBanku) za wykonanie kilku płatności na dowolne kwoty 😉
Gdzie można zarobić obecnie? Promocje godne uwagi
Mimo wakacji bankowcy nie próżnują i serwują sporo promocji. Nadrabiają tym samym okres początku pandemii, gdy podobnych propozycji pojawiało się mniej. Jest więc z czego wybierać.
Zbliżający się koniec miesiąca standardowo jest też finiszem dostępności niektórych okazji do bankobrania. To już ostatnie dni, by załapać się na:
Spośród pozostałych promocji, szczególną uwagę warto zwrócić na poniższe propozycje:
A jeśli prowadzisz działalność gospodarczą, to warto przyjrzeć się promocjom, w którym do wzięcia czeka do 1150 zł za konto firmowe w Santander Banku lub do 1700 zł za iKonto Biznes w Alior Banku (choć w tym przypadku realną kwotą, jaka czeka do zgarnięcia jest ok. 680 zł).
Promocje bankowe od podszewki. Jaka je ugryźć i nie przegapić okazji?
A na koniec kilka słów - przede wszystkim, choć nie tylko - dla tych, co być może pierwszy raz stykają się z tematyką promocji bankowych lub już ją znają, ale bardziej z teorii, niż jeszcze z praktyki.
Jeżeli chcesz śledzić promocje bankowe, skorzystaj z niezawodnego źródła. Zapisz się na bezpłatny newsletter dla Czytelników bloga. Zapisując się na newsletter, otrzymasz powitalny prezent w postaci przewodnika "Jak zyskiwać dzięki bankom?", który zawiera sporą dawkę objaśnień, wskazówek i podpowiedzi oraz przedstawia triki ułatwiające zarabianie na promocjach bankowych. Wszystko to w przystępnej formie, napisane prostym, zrozumiałym językiem. Zapis na newsletter zajmie Ci chwilę (podobnie jak rezygnacja z subskrypcji, jeśli kiedyś tak postanowisz):
Świetny wynik. U mnie trochę mniej ale i tak jestem zadowolony. 150 zł z mBanku, 100 zł od Pekao, 100 zł od BNP Paribas, 20 zł z Visa Oferty razem daje 370 zł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGratuluję wyniku. Oczywiście, że należy być zadowolonym, gdy jest się tyle na plusie (a inni za konto czy kartę płacą). Pozdrawiam również!
UsuńCo takiego kupowałeś w Leroy merlin że aż wyszło 15k? 😁
OdpowiedzUsuńRzeczy budowlane i ogrodowe na kupioną w ub.r. działkę ROD.
UsuńU mnie zero, zilch, nada - przykra sprawa :)
OdpowiedzUsuńW kolejnych miesiącach życzę solidnego odbicia!
UsuńOdbicia raczej nie przewiduję, gdyż oboje z żoną mamy aktualnie karencje już w każdym banku oferującym promki :)
UsuńMyślę, że wcześniej czy później w takiej sytuacji będzie każdy zwłaszcza, że banków w Polsce ubywa.
UsuńU mnie miesiąc dość skromny, bo tylko 275 zł (25 zł z TMUB, 150 zł z mBanku i 100 z BNP), ale za to za miesiąc powinno być 775 zł. Od początku gdy zacząłem w w grudniu jest już 2183 zł. Dzięki za bloga! Łukasz
OdpowiedzUsuńSuper wyniki! Oby tak dalej!
UsuńWydawanie kilkunastu tysięcy w Leroy aby zyskać 760zl trochę mija się z celem bo kupując u konkurencji jesteś w stanie oszczędzić 2x tyle. Markery budowlane są niestety drogie
OdpowiedzUsuńDodatkowo korzystałem z rabatu 10% na wszystko (dzięki punktom w ich programie lojalnościowym, które już kilka lat temu zebrała mama przy okazji większych zakupów), więc generalnie wyszło mi, że właśnie tam zakupy najbardziej mi się opłacają. Przynajmniej jeśli chodzi o największe składowe zakupów. Być może jakieś drobniejsze rzeczy można gdzieś znaleźć taniej (nie wykluczam), ale tu w myśl zdrowego rozsądku dla nich nie opłacałoby się jechać na przysłowiowy drugi koniec miasta.
UsuńTe 10% też jest jest uwzględnione w 760 zł?
UsuńNie, rabatu 10% nie uwzględniam w powyższym rozliczeniu, bo ani nie był to zwrot, a rabat na paragonie (przed płatnością). No a przede wszystkim nie ma to nic wspólnego z promocjami bankowymi (chodzi bowiem o program lojalnościowy tej sieci sklepów). Dlatego o tym nawet nie wspomniałem we wpisie (bo nie ma to znaczenia dla wyniku z udziału w promocjach bankowych), a dopiero w komentarzu.
UsuńDoliczając 10% to zaczyna mieć sens :) Jak robiłem porównanie kilkunastu produktów w przedziale 30-5000zł to leroy zawsze wypadał najmniej korzystnie, dlatego zdziwiła mnie ta decyzja :) Ale nie ma co, 760zł piękny wynik jednorazowy
UsuńBilans miesiąca zaburzony zdarzeniem losowym, taki kilkunastotysięczny wydatek ze zwrotem zniekształci każdy wykres, odpowiednio zaplanowany w czasie może pomóc pobić nawet rekord wszech czasów, gdybyś zakupił materiały nie na działkę ROD, lecz na willę wynik byłby kilkanaście razy lepszy i rekord Guinessa wisi w powietrzu. Żeby ten wynik nieco "ostudzić" Należałoby podliczyć jeszcze ile razy więcej (niż standardowo wydaje gospodarstwo domowe) kapitału poszło, aby osiągnąć taki wynik w miesiącu. Pozdrawiam. Radek
OdpowiedzUsuńKwota pojedynczej nagrody jest faktycznie wysoka, ale jeśli już chodzi o comiesięczne bilanse, to jest to dopiero 6. najwyższy wynik spośród comiesięcznych podsumowań publikowanych od 6,5 roku.
UsuńWydatków tym razem było wyjątkowo dużo, nawet poniekąd specjalnie skumulowanych na jeden dzień zakupów (z racji wspomnianego rabatu wykorzystywanego w sklepie), bo tak najbardziej mi się opłacało. A nawet przy większych zakupach już większego zwrotu z tą kartą Millennium nie dałoby się uzyskać, bo roczny limit wynosi 760 zł.
W przywołanym lutym 2018 r., kiedy uzyskałem podobną kwotę (903,36 zł), suma wydatków wyniosła 3372 (a właściwie nieco mniej, bo płatności jedną z kart były rozłożone na 2 miesiące, więc można przyjąć, że wtedy wydałem nawet o 500 zł mniej). Zatem przy mniejszej sumie płatności zysk okazał się prawie taki sam. Oczywiście, życzyłbym sobie takich efektywnych miesięcy jak najwięcej, ale nie zawsze się da ;) Czasem w życiu zdarzają się większe wydatki (głównie to budowy czy remonty), na które odkłada się w czasie (u mnie to też była inwestycja planowana, bo 2 lata temu wyrobiłem kartę z której z zamysłem nie rezygnowałem, bo mogła się przydać; rok temu kupiliśmy działkę, a dopiero teraz urządziliśmy) i takie okazje też warto wykorzystać.
Jestem oczywiście za tym, żeby okazje wykorzystywać, ale wydaje mi się, że dla celów porównawczych i rozliczeń jednak zdarzenia losowe powinieneś odnotowywać jako okazję specjalne związane np. Z jednorazowym wyjątkiem specjalnym, dużą kwotą wydatkowaną. Jeśli ktoś śledzi Twoją historię zarobków to może mylnie odnieść wrażenie, że radzisz sobie w wybranych miesiącach niesamowicie podobnie dobrze, ale dopiero po analizie struktury wydatków widać, że ten miesiąc jest szczególnie obarczony błędem, bowiem wydałeś o wiele wiele więcej niż zwykle, a zatem wynik był dużo słabszy niż zwykle, bo jak zrozumiałem w duchu bankobrania nie jest wydawać znacznie więcej, lecz normalnie gospodarzyć i robić raczej to co zwykle, a ta sytuacja to raczej odstępstwo od Twojej normy. Nie czepiam się, że zliczasz profity w sumę, bo oczywiście warto podsumować, ile uzyskałeś łącznie, ale porównywanie wyniku z innymi okresami miesięcznymi nie ma uzasadnienia statystycznie. Ja np. Jestem zwolennikiem kwalifikowania takich zdarzeń jako akcje specjalne, ale niewliczane do kwot miesięcznych, w celach porównawczych. Pozdrawiam. Radek
UsuńNie zgadzam się z przedmówcą. Remont mieszkania czy innego lokum to jest wydatek, który ma praktyczni każdy. Grunt aby połączyć to z promocją. Zwrot za płatności jest to czynność ewidentnie bankowa, tak jak zwrot za każdą inną promocję bankową. A, że padło to na ten miesiąc a nie inny to kwestia pewnie związana z innymi rzeczami, a nie wykonana specjalnie pod blog.
Usuńniezrozumienie tematu całkowite, rozminęliśmy się w logice. zwrot z promocji bankowej wcale nie oznacza tego samego, co zwrot za płatności, ale rozumiem, że nie dla każdego jest to oczywiste - jedni zliczają wszystko, inni robią selektywne podliczenia. jest nonsensem uznawanie, że uzasadnione jest porównywanie zwrotu z promocji np. za samo założenie konta (100zł zwrotu bez żadnej inwestycji, bez poniesienia wydatku) do zwrotu za płatność np. wydałem 1000zł i dostałem zwrot 1% za płatności mobilne (10zł). Oczywiście na przykładzie remontu, który nie jest comiesięczną czynnością ani nawet coroczną, te dysproporcje jeszcze bardziej się pogłębiają, bo wchodzi w rachubę większa inwestycja finansową i zwrot wcale nie jest większy w konsekwencji, choć złotówek wróciło sporo więcej. takie liczenie ekonomicznie nie ma uzasadnienia. Gdyby Leo Messi remontował swoją działkę, to pewnie miałby znacznie lepszy wynik od Złotówy, pewnie spokojnie kilka kart kredytowych z limitem rocznym 760zł spokojnie by zrealizował na jednym remoncie, prawda? tak można sobie racjonalizować, jeśli uważasz, że tędy droga, ale uważam, że aby mieć rzetelną wiedzę zgodną z duchem bankobrania należy co miesiąc wydawać podobne wartości na utrzymanie gospodarstwa domowego, np. zawsze w przybliżeniu 1500zł na jedzenie i zobaczyć ile faktycznie wróci w danym miesiącu za takie wydatki, w takim przypadku można porównywać miesiąc do miesiąca. wydatki specjalne jak remonty, realizacja marzeń materialnych, wakacje i tankowanie związane z podróżowaniem, to są czynniki zakłócające, które przez wzgląd na rosnącą kwotę wydatków zawsze (jeśli posiadamy stosowne narzędzie do wykorzystania typu rabat, karta, punkty, zwrot) spowodują wzrost cashbacku i wtedy nie ma co się szczycić, że się to samo osiągnęło inwestując 15x więcej niż normalnie. dosłownie chodzi mi o to, że pewnie żona sama za zwrot z mbanku ma dużo lepszy wynik niż sam Złotówa za zwrot z remontu, abstrahując od liczby powracających na konto złotówek, to kwestia skali - żona ma 150zł za zakup codziennych bułek (bankobranie), a Złotówa 760zł za remont na 15000zł (to już nie jest typowe bankobranie). Pozdrawiam. Radek
UsuńDokładnie Radek! Zwroty za wydatki kartowe czy odsetki z lokat/obligacji, etc. to ta sama (bardzo ekstensywna!) kategoria wpływu wymagająca własnego wkładu. Zupełnie inną kategorią są wspomniane przez Ciebie wpływy w postaci premii/bonusów z promocji nie wymagających takowego.
UsuńTwój przykład z promocją mBanku jest tego najlepszą ilustracją - w promocji organizowanej przez Rankomat oboje z żoną dostaliśmy razem 350 zł (2 x 150 zł za otwarcie kont plus 50 zł za moje polecenie) w sytuacji gdy na przestrzeni dwóch kolejnych m-cy zakupiliśmy raptem 20 bułek w Kaufland (które były nawiasem mówiąc na promocji) wydając przy tym 5 zł 80 groszy :)
Odkąd tu zaglądam to zawsze wszystko było uwzględniane łącznie. Irracjonalne byłoby dzielenie. Bo weźmy np. taki Alior gdzie jest premia ale też moneyback. Jak to rozdzielać, jak te same płatności robią jedno i drugie?
UsuńNo i o tym właśnie mówię, cieszę się, że złapałeś mój tok myślenia. Przecież w tym bankobraniu, tak jak to rozumiem, nie chodzi o to, aby zmieniać nawyki, zachęcać do konsumpcji, czy generować wydatki, lecz żyć po swojemu jak dotychczas... Zrozumiałe jest oczywiście, że sytuacja rodziny dynamicznie może się zmieniać, zwłaszcza w długim horyzoncie czasu - nie ma nic złego w inwestowaniu w marzenia, domki, działki, perfumy czy obrazy, a wiadomo, że czasami marzenia są ekonomicznie chłonne, ale przy extra wydatkach nigdy nie wliczam ich do "normalnych" miesięcznych zestawień, bo to zaburza realny ogląd sytuacji, jest to wówczas nieporównywalne. Podsumowując temat, nie ma sensu w czerwcu pozbywać się starego oszczędnego passerati w gazie, żeby w lipcu wykazać w zestawieniu, że podczas urlopu w górach (kosztowny urlop rodzinny z reguły jest raz w roku, ewentualnie zimowy wypad na śnieg dodatkowo) paliwożerna limuzyna rodzinna dała 30 zł więcej zwrotu dzięki turbo karcie za wydatki na paliwo, mimo że te były 10 razy wyższe, bo i dystans był ponadstandardowy, no i auto brało paliwa 5 razy więcej od naszego poczciwego passerati z poprzednich zestawień miesięcznych. Pozdrawiam. Radek
UsuńPodoba mi się Twój tok myślenia, Radek! Niedawno mBank dawał w ofercie mOkazje 4% zwrotu za płatności ich kartą na stacjach BP, na których paliwo jest notorycznie droższe co najmniej o 4% niż na wielu stacjach :)
UsuńAnonimowy z 16:25 nadal poza logiką ekonomii. To, że ktoś sumuje promocje, wydatki i gratisy, nawet czyniąc to przez całe życie, nie oznacza, że to jedyna możliwa i słuszna metodyka i metodologia, a do tego stosowana porównawczo dla różnych okresów. Odpowiedź jest prosta jeśli w Alior do spelnienia promocji wystarczy zakup bułek w jednej transakcji, to kupuje bułki bo to potrzebne mi do życia, nic więcej, będzie mały moneyback, ale ja tak żyje, na bułkach, ale rozumiem, że są też konsumenci, którzy wezmą kredyt konsumencki na 200kg szynki bez kości, żeby mieć większy moneyback, bo Alior ma taki gest i "daje kesz za darmo"... W bankobraniu trzeba wrócić do korzeni, a nie wydawać, żeby wrócił procent i żeby wynik wygladał. Przecież wynik prosto zrobić wyższym kapitałem, można nawet się zadłużyć na ten cel, co wielu czyni, bo dają zwrot albo " To prawdziwa okazja, żal było nie brać"... Zawsze tak robili... Ale czy to o to w tym chodzi?
Usuń@Anonimowy 28 lipca 2020 19:12, akurat zadłużanie czy wydawanie na siłę mnie nie dotyczy. Wiem, że premie czy moneybacki nie są celem, ale są czymś, co daje mi korzyści przy okazji. Bo i tak bym robił zakupy, i tak bym musiał jakoś płacić.
UsuńWydaję tyle ile muszę i nie więcej. Dowodzą tego choćby niewykorzystane limity zwrotów jakie mógłbym mieć na kontach w Aliorze, na Koncie Active w Millennium czy w Santandarze.
Zdaję sobie sprawę i nawet nieraz to podkreślam, że każdy ma inną sytuację, inne wydatki i w końcu inne dochody. To wpływa na to ile się wykonuje płatności oraz na to na ile kont i kart można sobie pozwolić. W innej sytuacji jest student, w innej emeryt, a zupełnie inaczej wygląda sytuacja kogoś kto ma dużą rodzinę. Dlatego też we wpisach podsumowujących me zarabianie na bankach często przytaczam choćby liczbę osób w mym gospodarstwie domowym (bo to już jakoś pozwala wyobrazić sobie sytuację, w jakiej jestem). Do swych możliwości i potrzeb trzeba dopasować liczbę kont i promocji, w których bierze się udział, bo wydawanie na siłę czy ponoszenie kosztów (np. opłaty za kartę przy niespełnionym warunku płatności na określoną sumę) mijałoby się z celem, jakim jest racjonalne podejście do finansów, czy tutaj w szczególności do bankowości.
Jasne Złotówa, ja z wieloma Twoimi ideami się zgadzam, ale czasami jest jeszcze miejsce i przyczynek do wzajemnej dyskusji:) z racji wykształcenia sprofilowanego na badania społeczne i statystykę wolę jednak porównywać porównywalne sytuacje, metodycznie, teoria chaosu i sumowanie wszystkiego zussamen do kupy to nie jest jednak dla mnie ta właściwa droga pokazywania rezultatu. Pozdrawiam Cię i nie zabieram więcej miejsca. Radek
UsuńZgadzam się ze złotową. Skoro są to płatności nie wymuszone to jak najbardziej można je zawrzeć. Promocje jedne wymagają tylko założenia konta a inne jakiś operacji a wszystkie dają sumę z bankobrania. Sztuka to dopasować zwroty do wydatków a nie na odwrót.
UsuńNie jesteśmy też w stanie miarodajnie określić tych zysków ponieważ każdy ma inną stawkę roboczogodzin a jednak na te zabawy poświęcamy trochę czasu.
Zdajesz sobie chociaż sprawę jak monumentalny czasowo jest wkład Złotówy?
UsuńAnonimowy 18:25, z tym paliwem z BP muszę się nie zgodzić: owszem było 4% zwrotu w m okazjach, miałem też okazję 20zl za 300zł tankowania i 15zł za 200zł tankowania, przeliczysz że daje to odpowiednio 6,7% oraz 7,5% zwrotu, tankowania musisz podzielić po 100zl bo taka jest m okazja i nawet lepiej bo do trzech pierwszych podłączam trzy kupony payback po 300 i 400pkt każdy, cena litra przy cenie bp w przedziale 4,24zl-4,31zl spokojnie schodzi zatem do poziomu poniżej 4 zl. Moje pytanie do Ciebie - gdzie tak zatankujesz tanio, podaj który kerfur czy oszą zrobi taką cenę? Gdy jechałem w lipcu na urlop pałac paliwo za 3,86zl na Bp nie narzekałem mijającego na autostradzie stacje z ceną 4,59zl/l. Z banko braniem trzeba elastycznie myśleć, nie zawsze to co pozornie droższe, jest droższe w ostatecznym rachunku, ja ostatnio wlasnie wróciłem do bp bo przyciągnęło mnie ekuponami a i mam w mieście dużą konkurencję stacji więc ceny są niestabilne i bywają okazje, więc wtedy zalewam pod korek. Pozdrawiam. Radek
UsuńCzy są jakieś wykluczenia MCC w ofercie na zatrzymanie w Millennium? Mam na myśli 5-procentowe zwroty za płatności BLIK oraz 2-procentowe zwroty za płatności kartą.
OdpowiedzUsuńNie ma wykluczeń.
UsuńA jakie konto debet czy kredyt ? Ja chciałam przez czat zamknąć i nic nie zaproponowali
UsuńChodzi o ROR Konto 360°
Usuń@Anonimowy, 27 lipca 2020, 18:13 - skąd pochodzi ta informacja? Jeśli z regulaminu tej oferty, to gdzie można go znaleźć?
@Anonimowy, 27 lipca 2020, 21:48
UsuńKonta w Millennium nie można zamknąć przez czat.
http://bankobranie.blogspot.com/2015/05/jak-zamknac-konto-w-banku-wypowiedzenie.html
Regulamin oferty "Zyskaj 360 zł - edycja 6" stanowi:
Usuń§ 3. 3. Za płatność kartą uznaje się bezgotówkowe transakcje zakupu dokonane w punktach handlowo-usługowych i przez Internet przy pomocy wydanej do konta karty debetowej w danym miesiącu kalendarzowym.
§ 3. 4. Za płatność BLIK uznaje się bezgotówkowe transakcje zakupu dokonane w punktach handlowo-usługowych i przez Internet jako płatności mobilne BLIK w danym miesiącu kalendarzowym.
Wygląda więc na to, że żadnych wykluczeń nie ma i nawet MCC4829 czyli internetowe przekazy pieniężne oraz MCC4900 czyli słynne 'narzędzia' są zaliczane.
UsuńOrientujecie się czy przy zamknięciu konta proponuja jeszcze ofertę promocyjna ze zwrotami w Millenium? Mi kończy się owa promocja i bede skladał wniosek o zamknięcie konta. Pare miesiecy temu do żony nikt nie dzwonił wiec jestem ciekaw.
Usuń3 dni temu po złożeniu wypowiedzenia przez bankowość,zadzwonili.Pytali się czemu rezygnuję,to powiedziałem,że przez słabe % lokat i zakończony moneyback.Coś tam konsultant mówił o innych produktach a ja mu na to,że gdyby dali mi jeszcze moneyback to zostaje.I dali-standartowo na pół roku.Już chyba piąty raz.
Usuń@Anonimowy, 31 lipca 2020, 12:23 - czy wiesz coś o wykluczeniach MCC?
UsuńO wykluczeniach nic nie wiem.Na poczcie opłacam kartą też(czynsz,prąd itp) i za to też mam zwroty-oczywiście poczta bierze 3,5zł. prowizji ale przy wyższej kwocie zapłaty się opłaca.Kiedyś zdarzył mi się mniejszy zwrot ale nie doszedłem czego nie zaliczyli.Byłem w banku wyjaśniać ale tam się tylko zdziwili że jest coś takiego jak zwroty za płatności kartą.
UsuńJa jeszcze niczym nie mogę się pochwalić bo dopiero zaczęłam. No może pewnym sukcesem jest to, że zdecydowałam się zamknąć stare konto, które miałam od ponad 20 lat i sporo w tym czasie za nie zapłaciłam. Teraz mam konto w Millenium i w Aliorze. Mam nadzieję, że ze wszystkim sobie poradzę i wkrótce będę mogła napisać o pierwszych sukcesach.
OdpowiedzUsuńNa pewno sobie poradzisz :)
UsuńRaz w Millennium miałam płatność ostatniego dnia miesiąca i rozliczoną w nowym miesiacu. Napisałam wiadomość z prośbą o wyjaśnienie, bo nie zaliczono mi jej do zwrotu w tym kolejnym miesiacu. I najpierw nie uznano tej płatności do zwrotów w nowym miesiącu. A za kilka dni na koncie miałam zaległy zwrot.
OdpowiedzUsuńAle właściwie powinno być wyraźnie określone co z płatnościami na koniec miesiąca a rozliczanymi w kolejnym. Bo płaci się też 30 i 31.
A to nie jest wyraźnie określone co z płatnościami na koniec miesiąca a rozliczanymi w kolejnym? Pierwsze słyszę :)
UsuńPowinni liczyć datę płatności a nie księgowanie. O ile regulamin inaczej nie przewiduje.
UsuńRegulamin zwrotów wyraźnie stanowi w tej kwestii, natomiast jeśli idzie o zwolnienia z opłaty za konto, to po decyzji KNF już od dawna w każdym banku decyduje data transakcji, a nie rozliczenia.
UsuńDokładnie, liczy się kiedy kasę dostaniesz fizycznie, a nie hipotetycznie.
UsuńW jaki sposób składałeś wypowiedzenie o kartę w Citibanku i po jakim czasie zaoferowali promocję?
OdpowiedzUsuńW oddziele.
UsuńDzwonisz na infolinię i zamykasz konto.W tej samej rozmowie proponują pozostanie i moneyback.Mam już tak chyba piąty raz.
UsuńA ja przez bankowość. Oddzwonili mniej więcej po tygodniu.
Usuń465 zł w tym miesiącu, ale jak nic się nie zmin to nadchodzę teraz dla mnie bardzo chude miesiące :(
OdpowiedzUsuńO co chodzi ze zwrotem 5% za konto Active w Millennium? Nigdzie nie widać tej promocji? Z góry dziękuję za informację.
OdpowiedzUsuńTo stare konto jeszcze z czasów Eurobanku, który został wchłonięty przez Millennium. Ale konto i zwroty zachowali.
Usuńtyle tylko że mylisz pojęcia zarobiłem z zaoszczędziłem. Zarabianie na banku wg mnie to albo jakiś gratis kasa za np założenie konta lub procent od lokaty. Zaoszczędzenie to dla mnie ten money back który podajesz lecz by go mieć musisz wydać więc to nie zarabianie.Gdybyś wydał 10000 a bank by ci oddał z tego powodu 10500 to by było zarabianie. Vo nie znaczy że źle kombinujesz xd
OdpowiedzUsuńJa z kolei nie rozumiem jak ludzie twierdzą, że wydając pieniądze oszczędzają pieniądze, ciekawy konstrukt psychologiczny. Money back to narzędzie, które sprzyja temu, by w rezultacie wydać mniej, ale czy pozbywając się kapitału oszczędzamy go? Oszczędzamy wydając, ciekawe stwierdzenie. Polecam reklamę pewnego banku, że gość mówi do kolegi, że zaoszczędzi ile tam złotówek na czymś, po czym na scenę wkracza żona i mówi że te "zaoszczędzone" Pieniądze wydała na xyz, czyli że oszczędzili coś czy wszystko wydali na wincyj wincyj rzeczy... Pozdrawiam. Radek
UsuńGratulacje wyniku, u mnie skromniej ale jestem zadowolony:270zl z czego:
Usuń100 mBank
100 Alior
50 Alior w postaci bonu Bezcenne Chwile
20 Milllenium przez Goodie
Powodzenia wszystkim bankobiorcom i udanych lowow:)
Zarabianie na bankach staje się coraz słabsze. Przez moment myślałem, że skoro depozyty poleciały na łeb i szyję,to banki będą próbowały promocjami, moneybackiem zatrzymać ludzi. Niestety, dwie promocje Tankuj Korzyści i Turbokarta z moneybackiem dają od sierpnia, Turbokarta od września tak słabe warunki,że chyba pożegnam się z bankami. Mr.Złotówa,czy są jeszcze promocje dające zwroty za stacje benzynowe ? Czy można spodziewać się, że uaktualnisz na blogu temat promocji z moneybackiem ? Z góry dziękuję.
OdpowiedzUsuńMillennium, Santander, Handlowy i Getin wciąż oferują zwroty za płatności kartowe i/lub zwroty za płatności BLIK - interchange fee nie obniżono :)
UsuńU mnie w tym miesiącu trochę słabo z nagrodami na konto bo wpadło tylko 100zł z ING Cele ale za to wpadł bon do rossmana na 100zł z Mbanku i Telefon LG z Citi Handlowy :P więc jest się z czego cieszyć :)
OdpowiedzUsuń