"Najtrudniejszy pierwszy krok..." a potem zarobiłem aż tyle na promocjach bankowych. Dziś to już 36 420,60 zł, które jest moje. Zyskałem bez loteryjności, w sposób pewny i bezpieczny.
Początki bywają trudne... głównie do momentu, gdy o tym myślimy, a nie działamy. Tymczasem nie od razu Rzym zbudowano i nikt od razu nie zbudował fortuny. Tak samo jest z uzbieraniem tak dużej kwoty. Kiedyś jednak warto zacząć. Z dzisiejszego wpisu dowiesz się, jak do tego doszedłem, co było jedynie małą przeszkodą, a co mogło stać się prawdziwą blokadą, z powodu której te 36 tysięcy nigdy nie znalazłoby się w moim portfelu.Ten tekst pojawia się na okoliczność 7. urodzin bloga Bankobranie. To czas, w którym opublikowałem prawie 2 300 wpisów, prześwietlając oferty i promocje banków, dzięki którym można zyskać gwarantowane nagrody - głównie premie pieniężne. To jednak i czas, w którym co miesiąc raportowałem jak wygląda moje osobiste zarabianie na bankach: z podaniem skrupulatnie wyliczonych kwot, informacji o bankach i kontach, czy kartach, z których skorzystałem.
Kwota 36 420,60 zł jaką zebrałem ze wszystkich zaraportowanych na blogu premii, bonusów czy nagród w promocjach bankowych dziś może robić wrażenie (nie wliczam do tego odsetek od oszczędności, ale uwzględniam kwoty uzyskiwane razem z żoną, bo prowadzimy wspólne gospodarstwo domowe, więc mamy wspólne dochody, jak i wydatki).
Czy takie wrażenie robią pojedyncze bonusy? Niekoniecznie, ale to właśnie z nich zbiera się coś większego! Moje comiesięczne wyniki przez ostatnie 7 lat wyglądały następująco:
Na początku - tuż po powstaniu bloga - raportowałem zyski na bankach świeżo upieczonego małżeństwa, dziś to gospodarstwo domowe, które powiększyło się o dwójkę dzieci (5-letnia córka i o 2 lata młodszy od niej syn). I wiele się w tym czasie zmieniło nie tylko pod względem rodzinnym, ale i w samych promocjach bankowych. 6 czy 7 lat temu banki za otwarcie konta płaciły 55, 60, 70 zł, a jak zdarzyła się stówka, to był szał! Dziś śmiało można zgarnąć 200, 250 czy 300 bądź nawet więcej złotych (o aktualnie najprostszych okazjach do zarobku pisze na końcu niniejszego wpisu).
Dodatkowe 100 czy 200 zł z promocji bankowych to niby niedużo. Jednak ziarnko do ziarnka i - gdy średnia miesięczna wynosi ok. 433 zł - to z czasem zbiera się tak gigantyczna kwota, ale...
Jest wiele wątpliwości, które mogą rodzić się w głowie osoby, która myśli, by zacząć zyskiwać na promocjach bankowych. I niejedno takie "ale" mogło też powstrzymać i mnie. Czerpiąc z mego doświadczenia, sporządziłem zatem listę największych wątpliwości, które mogą powstrzymywać przed udziałem w pierwszej w życiu promocji bankowej. Na podstawie sygnałów od Czytelników wiem, że takich osób na blogu jest sporo. Dziś zatem nie tylko donoszę o moim sukcesie w zarabianiu na bankach, ale też i spieszę z pomocą.
1) Ale czy to nie dziwne...
Banki dają kasę? Za darmo?! Gdy widzę takie pytanie, zawsze odpowiadam: nie za darmo. Wszak trzeba zawrzeć umowę, wykazać się określoną aktywnością (acz w zakresie najczęściej nie zanadto wymagającym). I bank dopiero wtedy płaci za efekt i płaci klientowi, więc zyskuje jego satysfakcję. Skąd bank bierze na to pieniądze? Jak zawsze ma przewidziany budżet na marketing. I zauważ, że dziś w telewizji już prawie nie ma reklam kont. Bo banki świetnie wiedzą, że to sposób mało efektywny, a pozyskanie klienta w ten sposób jest drogie.
Rynek bankowy jest też już mocno zagospodarowany - dziś to nie czasy takie jak były kilkanaście lat temu, więc prawie każdy ma konto. Banki muszą więc klientów jakoś do siebie przyciągać, a niewielkie różnice ofertowe są za małym magnesem. Stąd bonusy, premie i inne gratyfikacje.
2) Ale to nie dla mnie, bo nie ogarnę tego...
Te wszystkie płatności, przelewy, spełnianie warunków promocji... Brzmi zatrważająco? Pozornie. Tym bardziej, że zacząć można od małego kroczku, czyli od założenia pierwszego konta. Najczęściej korzystanie z niego będzie (prawie) niezauważalne, ale gdy już wpadnie bonus... satysfakcja będzie niesamowita. Sam po dziś dzień pamiętam ten moment, gdy wpadała ta pierwsza dodatkowa, "darmowa" kasa.
A jeśli z czasem zechcesz się rozpędzić i założyć więcej kont, to i za tym pójdzie więcej wymaganych aktywności. To wszystko da się jednak ogarnąć... i tym podzielili się Czytelnicy bloga, którzy udostępnili swoje sposoby zarządzania kontami, kartami i promocjami.
3) Ale nie mam czasu na chodzenie po bankach...
Czasy marmurowych oddziałów z gigantycznymi kolejkami klientów, to już przeszłość. Dziś banki wręcz zniechęcają do wizyt w placówkach, bo ich utrzymanie jest horrendalnie drogie (dlatego placówek jest coraz mniej) oraz stawiają na zdalną obsługę. I bez ruszania się z domu w większości banków można założyć konto (nawet bez spotykania się z kurierem, bo część banków udostępnia otwarcie konta przelewem weryfikacyjnym lub z wykorzystaniem procesu wykorzystującego wideoweryfkację, czyli otwarcie konta metodą "na selfie"). Tak też wygląda bieżąca obsługa, że wystarcza bankowość internetowa, aplikacja mobilna i (względnie) infolinia, a i w wielu bankach tymi kanałami można się z bankiem pożegnać, bo zdalnie można też złożyć wypowiedzenie umowy (gdzie to można zrobić dowiesz się dzięki wpisowi poradnikowemu: jak zamknąć konto bankowe?).
Osobiście, choć należę do grona osób z ponadprzeciętną liczbą kont i kart, placówki banków odwiedzam bardzo rzadko - jeśli w ubiegłym roku zdarzyło się to 2-3 razy, to dużo.
4) Ale jedno konto mi nie wystarczy...
Może wystarczyć... tak jak jeden kanał w telewizji albo jeden samochód od zdania prawka po emeryturę. Ale lepiej jednak jak jest większy wybór albo z czasem coś zmienimy na nowe. Osobiście wychodzę z założenia, że wiernym jest się żonie, ideałom, ale z bankiem nikt nas nie żeni dożywotnio. To relacja czysto biznesowa, którą należy utrzymywać tak długo, jak się opłaca... nam. Bo przecież nikt z nas nie trzyma już abonamentu telefonicznego z naliczeniem minutowym tylko z sentymentu. Szukamy tego co korzystniejsze i tak samo warto zrobić z kontem bankowym.
5) Ale to zajmie dużo czasu...
Przekonać się można, gdy się spróbuje. Sam kiedyś dokładnie sprawdziłem, ile poświęcam promocjom bankowym (nie licząc oczywiście prowadzenia bloga w mym przypadku). Przy miesięcznym zysku na poziomie 400-500 zł wyszło mi ok. 5-7 godzin/miesiąc (to uwzględnia sprawdzanie promocji, weryfikację spełnienia warunków, przelewy, podliczenie wykonanych płatności). Przeliczając na godziny, mnie to satysfakcjonuje.
6) Ale można zarobić w inny sposób...
Oczywiście można wziąć nadgodziny w pracy (jeśli są możliwe) lub złapać na dodatkową pracę. Ale i te zajęcia wymagają czasu, wdrożenia lub dokształcenia, a do tego najczęściej są zobowiązujące. Tymczasem promocje bankowe są dodatkiem. Możesz z nich korzystać w takim zakresie, w jakim chcesz. Liczbę kont i kart można dopasować do swych możliwości (wpływów, wydatków, których wysokość często zależy też np. od liczby osób w gospodarstwie domowym). Warto też pamiętać, że część warunków, które należy spełnić na potrzeby promocji, to aktywności, które... już teraz realizujesz. Bo zapewne (jak większość) robisz przelewy czy płacisz kartą bądź BLIKiem. To już nasza codzienność, bo trzeba przecież uregulować należności, zrobić zakupy. Wymogi w promocjach najczęściej pokrywają się ze standardowymi aktywnościami, które realizujemy choćby na potrzeby uniknięcia opłat za konto czy kartę.
7) Ale banki i tak zabiorą swoje...
Tak, jak możemy korzystać z promocji w dyskoncie i wybrać tylko te produkty, które są z obniżoną ceną, a do zakupu innych towarów nikt nas nie zmusza, tak samo działa to w bankach. Można więc skorzystać z promocji i tylko na niej się skupić. A warunki kont i kart dla nowych klientów są najczęściej takie, że są one za 0 zł lub opłat można uniknąć - warunki promocji najczęściej pokrywają się z warunkami zwolnienia z opłat, więc wszystko można ogarnąć za jednym zamachem.
A co po otrzymaniu premii? Tu wybór też należy do klienta. Banki dobrze wiedzą, że lojalki (czyli zobowiązanie do utrzymywania umowy przez okres dłuższy niż do otrzymania nagrody) się nie sprawdzają, bo z niewolnika nie ma klienta. Zatem tak jak z dyskontu można wyjść tylko z koszykiem pełnym korzystnie zakupionych produktów, tak podobnie może to wyglądać w banku.
8) Ale to szybko się skończy...
7 lat temu miałem taką obawę. Podobnie było 5 lat temu i jeszcze ze trzy wstecz również. Bo przecież banki stosują okresy wykluczenia (tzw. karencję) dla osób, które już posiadały dany produkt. Tymczasem rzeczywistość wygląda tak, że nie da się być klientem wszystkich banków jednocześnie. Korzysta się więc z kilku, by później w ich miejsce wchodziły kolejne i w ten sposób trwa rotacja. Z czasem do banków można powrócić, co praktykowałem już wielokrotnie. A karencje są różne - czasem to kilka lat (w tym przoduje Millennium i jeszcze mBank), ale nieraz tylko rok (BNP Paribas, Santander). Czas szybko leci, a i zdarzają się okazje - pojedyncze promocje - gdy bank z otwartymi ramionami wita klientów szybko powracających. Tylko w ubiegłym roku były 3 promocje (trzech różnych banków), w których wystarczył krótki rozbrat z bankiem (od kilku dni do 3 miesięcy). No i trzeba pamiętać, że w praktyce wszędzie posiadanie konta osobistego nie wyklucza z promocji kart kredytowych, więc w jednym banku można skorzystać podwójnie (a czasem i więcej razy, gdy są promocje dla obecnych klientów).
I choć rozbieżność między najlepszym miesiącem (gdy zyskałem 1 370 zł), a najgorszym (zamkniętym wynikiem 67 zł) jest ogromna (co widać na wykresie, który dodałem wyżej), to generalnie jednak przez ten szmat czasu wyniki ciągle utrzymują się na przyzwoitym poziomie. Tutaj możesz przejrzeć wszystkie moje comiesięczne raporty z zarabiania na promocjach bankowych - opisuję w nich szczegółowo co, kiedy, gdzie i w jaki sposób zyskałem.
9) Ale ja nie znoszę czytać regulaminów, umów, cenników...
Czytelnictwo ciekawych książek szwankuje, to tym bardziej pociągać nie może czytanie dokumentów i regulacji bankowych. Choć i w tym zakresie wiele się zmienia, bo część z nich pisana jest coraz prostszym językiem, z objaśnieniami czy w formie pytań i odpowiedzi. I dokumenty nas dotyczące zawsze warto czytać, ale też i po to jest taki blog, jak Bankobranie, by język bankowy przełożyć na nasz. W prześwietleniach promocji znajdziesz szczegółowe zasady uczestnictwa, warunki do spełnienia, a także omówienie produktów bankowych zakładanych na potrzeby promocji.
10) Ale nie wyobrażam sobie ciągłego powiadamiania pracodawcy o zmianie konta do wypłaty wynagrodzenia...
Notorycznie robić tego też bym sobie nie wyobrażał, choć w praktyce już "parę" razy na ten ruch się decydowałem. Ale bez przesady. Ciągle można posiadać jedno konto, które będzie traktowane jako "główne". A dodatkowe konto/konta zakładane w promocjach choć najczęściej wymagają zapewnienia wpływu (by spełnić warunki uzyskania nagrody lub zrealizować wytyczne zwalniające z opłaty), to zasady są dość liberalne. W zdecydowanej większości przypadków wystarczy bowiem wpływ z dowolnego źródła, więc może być też przelew z własnego konta w innym banku (czyli np. z tego, gdzie wpływa wynagrodzenie od pracodawcy). I wpływ oznacza pojawienie się środków w historii, więc też ich tam nie trzeba utrzymywać przez jakikolwiek określony czas.
Od słów zawsze ważniejsze są czyny, więc dobrze do nich przejść.
- premia pieniężna do 300 zł za konto w Banku Millennium;
- premia pieniężna do 350 zł za konto w BNP Paribas;
- premie pieniężne na sumę min. 300 zł za konto w Santander Banku;
- premia do 150 zł + 1,8% dla oszczędności za konto w mBanku;
- bon o wartości 300 zł do wykorzystania w sklepach Biedronka za kartę kredytową w Citibanku.
Gratuluję! Sto lat! Ja zaczęłam od niedawna. Wpadło już 400 zł. Teraz przyglądam się kolejnym promocji.
OdpowiedzUsuńGratuluję również pierwszych zysków. I życzę dalszego owocnego korzystania z promocji.
UsuńJa swoją przygodę z tym promocjami bankowymi zacząłem w połowie 2019 roku. Wtedy zarobiłem 1721,30 zł. Celem było uzyskanie budżetu na wakacje w 2020 roku, ale z powodu pandemii i obostrzeń razem z żoną zrezygnowaliśmy z wyjazdu. Ub.r. przyniósł 3680,20 zł, czyli w sumie od początku wyszło u nas 5401,50 zł. Dziękuję za świetną robotę jaką tu robisz Złotówko!
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz, podzielenie się swoimi wynikami (niechaj ta suma nadal rośnie) i miłe słowa.
Usuń
OdpowiedzUsuńCiekawe czy wliczyłeś w to również wpływy z poleceń i przychody z reklam? Rozumiem, że masz też koszta prowadzenia bloga, prawda?
Reasumując: jaka jest średnia netto na godzinę?
Skupiam się na promocjach bankowych, bo o nich jest ten blog. Ewentualnych zysków wynikających z poleceń, z których korzystają Czytelnicy, nie uwzględniam w powyższym podsumowaniu. Piszę bowiem o tym jak wygląda zarabianie na bankach w gospodarstwie domowym 2+2, a uwzględnienie bloga sprawiłoby, że wynik byłby mniej reprezentatywny (bo nie każdy musi prowadzić stronę o takiej tematyce).
UsuńSto lat! Ja zacząłem śledzić bloga od momentu, gdy Złotówę zobaczyłem w tv. Dobre kilka lat temu. Od tego czasu nie było roku, w którym wpadłoby mi mniej niż 2 tys. zł. W najlepszym było 5,2 tys. zł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo możesz być Czytelnikiem już nawet od 6 lat (bo wtedy pierwszy raz miałem okazję być w tv). Spory staż - dziękuję za śledzenie bloga i podziwiam wyniki. Pozdrawiam również!
UsuńJa też obserwuję bloga od momentu zauważenie Złotówy w TV Śniadaniowej. Nie pamiętam kiedy dokładnie to było ale mam zapisane daty zamknięcia kont i jedno promocyjnych kont w banku BPH zamknąłem 30 lipca 2016 roku więc zapewne gdzieś od zimy 2016 bawię się w promocje bankowe. Nie notowałem na początku ile zarobiłem, ale od czasu kiedy zacząłem zapisywać to jest od listopada 2017 roku do teraz to jest 39 mc w modelu 2+2 wpadło 26688,30zł
UsuńA więc średnia z okresu rejestracji zysków wychodzi 684,31 zł
Czy 684,31 zł to średnia roczna?
UsuńNa miesiąc.
UsuńTo by dawało dochód przekraczający próg zwolnienia podatkowego!
UsuńWszystkie te premie są zwolnione z podatku, jak coś było opodatkowane to bank wysyłał pita, jak np. TMUB za polecenie konta dostałem PIT-8C.
UsuńZa te 26688,30 zł można kupić używany samochód albo nawet wyremontować dom!
UsuńCiekawe jakim nakładem czasu da się tyle uciułać?
Organizatorzy odprowadzają podatek tow. Belki bezpośrednio do US - warunkiem udziału w każdej promce jest podanie PESEL.
Usuń@Adam, świetne wyniki! Gratuluję i życzę kontynuacji co najmniej na takim samym poziomie :)
Usuń@Anonimowy 3 lutego 2021 19:08, W promocjach bankowych - w zdecydowanej większości - nie ma potrzeby rozliczania podatku. Promocje są bowiem traktowane jako sprzedaż premiowa i wtedy w określonej kwocie (do 2000 zł) nie ma potrzeby rozliczania podatku. Dotyczy to pojedynczej akcji. Nawet w regulaminach promocji zazwyczaj jest zapis na ten temat.
Przykładowo z regulaminu promocji konta osobistego w Banku Millennium:
"Uzyskana Premia stanowić będzie przychód Uczestnika zwolniony z opodatkowania na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 68 ustawy z dnia 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (Dz.U. z 2018 r. poz. 1509, j.t. z późń. zm)."
W przypadku promocji gdzie można zyskać/wygrać więcej (choć zdarza się to rzadko) są też zapisy, że banki fundują nagrody dodatkowe, będące równowartością należnego podatku.
Jedyna grupa osób która zawsze musi się rozliczyć z podatku (bez względu na to ile zarobi) to osoby prowadzące działalność gospodarczą, które zyskują dzięki promocjom np. przy założeniu konta firmowego (ale już nie konta osobistego). Wtedy muszą się rozliczyć, bo to przychód z tytułu prowadzenia tej działalności (bez względu na to jaka jest kwota tej premii), bo to dzięki swej działalności gospodarczej zyskali (kto inny konta firmowego nie założy).
Podatek Belki jest od odsetek, ale nie od naród. Promocje to co innego, bo to sprzedaż premiowa i do 2k PLN nie ma podatku.
UsuńPotwierdzam, że można zarabiać na bankach. Sam korzystam od kilku lat, jak i moi znajomi. To wszystko dzięki stronie bankobranie, za co dziękuję autorowi tego bloga. Pozdrawiam serdecznie i życzę dalszego zarabiania.
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne :) Życzę tego również!
UsuńU mnie (konta zakładane na mnie, żonę i pełnoletniego syna) 27,5 tys. PLN od początku 2018 roku. Świetna sprawa, o której wcześniej ani myślałem, że jest możliwa.
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że masz lepszą średnią od samego Złotówy :)
UsuńŚwietny wynik :) Oby tak dalej!
UsuńJa zaczęłam w czerwcu 2020 roku. Wcześniej wchodziłam na bloga zobaczyć, gdzie są jakieś dobre lokaty/konta oszczędnościowe, ale nie załapałam od razu, ze można zarabiać na prowizjach. Moja mama poprosiła mnie, żebym poszła z nią do oddziału założyć konto. W trakcie wizyty w banku (trwało to wieki) zajrzałam na Bankobranie i w tym czasie można było zgarnąć 200 zł za założenie konta. Zapytałam Pani w Banku o tą ofertę, nic o niej nie wiedziała. Podziękowałam za wizytę, pojechałam z mamą do niej do domu, założyłyśmy konto online, mama pięknie pozowała z profila i z przodu :) I powiedziała: dzięki, sama nie dałabym rady. Pod koniec roku zgarnęła premię. A ja już na drugi dzień zaczęłam swoją przygodę z bankobraniem. Od czerwca do dzisiaj jest to kwota 2.662,30. Dziecko też zgarnęło piękne premie w mBanku, Santanderze, ING czy Millenium (tych kwot nie wliczałam, ona prowadzi swoje rozliczenia i też ma już pokaźną sumę). W tym roku możliwe, że wkręcę w to męża. Jego nastawienie do tej formy zarabiania zmieniło się, kiedy zobaczył pieniądze na koncie, gdyż każdą kwotę skrupulatnie odkładam. Także Wielkie dzięki Złotówa :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten długi komentarz i opisaną historię. Fajnie, że przyjęło to taki obrót sprawy i są okazałe efekty. Życzę dalszego owocnego korzystania z promocj!
UsuńU mnie wpadło 13 921,88 zł od września 2018. Byłeś dla mnie inspiracją, a że naśladownictwo jest najwyższą formą uznania. Czuj się wyróżniony!
OdpowiedzUsuńKolejny blogger z lepszą średnią niż Złotówa!
UsuńDziękuję za podzielenie się swoimi osiągnięciami oraz za miłe słowa. Czuję się wyróżniony :)
Usuńod grudnia 2015 do grudnia 2020 łącznie oficjalnie legalnie razem z odsetkami w pojedynkę 22.600 w tym problem że tych pieniędzy nie ma a nieoficjalnie dodatkowo nie liczyłem.
OdpowiedzUsuńImponująca kwota. Acz nie do końca rozumiem o co chodzi, że ich nie ma? ;)
Usuńzostały skonsumowane(przejedzone)
UsuńSolidne wyniki. ten rok niestety nie zapowiada się owocnie przez karencje ale mam nadzieję że bankbranie zostanie ze mną na dłużej niż karencje banków by kontynuować i promować to nie typowe hobby. ogólnie w mojej półtora rocznej historii bankobrania zebrało się ok. 1500zł.
OdpowiedzUsuńU mnie od wiosny 2019 zgarnęłam 1580 zł. Na początku ostrożnie jedno konto, ale od jesieni 2019 zawsze mam jakieś konto w promocji. Na ogół jedno, bo mam jednoosobowe gospodarstwo domowe i ciężko byłoby spełniać warunki płacenia kartą (nie wydaję zbyt dużo). Obecnie mam długą promocję Aliora, gdzie wpada 25 zł co miesiąc i niedawno skorzystałam z Twisto. Cieszę się, że znalazłam tego bloga! Namawiam mamę i siostrę na zarabianie w ten sposób, ale namówić nie mogę... Kasia
OdpowiedzUsuńzaczęłam rok temu, pieniądze które ''ugram'' idą na przyjemności :-) Dziękuję za Twoją pracę!
OdpowiedzUsuńGratulacje, też o nieco przytuliłem z promocji bankowych. Pięknie wyszczególniłeś typowe wymówki ludzi, którzy na każde rozwiązanie mają problem. Powodzenia na przyszłość. :)
OdpowiedzUsuń