Nadeszła już 8. rocznica istnienia niniejszego bloga. Dziś zapraszam Cię w nieco sentymentalną podróż do przeszłości. Będzie trochę i o blogu, i o życiu prywatnym.
Ale nie cofnę się tylko o 8 lat, a jeszcze bardziej. Napiszę o długiej drodze poprzedzającej powstanie bloga oraz o mym potknięciu na samym początku przygody z bankowością. No i oczywiście nie zabraknie podsumowania zarobków na promocjach bankowych, bo z tego zebrało się już ponad 41 tysięcy złotych!
Kilkadziesiąt lat temu. Już jako kilkulatek lubię odkładać pieniądze. Pamiętam swoją różową, plastikową skarbonkę od spodu zaklejoną plastrem. A najbardziej to lubię przeliczać znajdujące się tam pieniądze. Na początku lat 90-tych ubiegłego wieku to były dziesiątki, a nawet setki tysięcy złotych. Przed denominacją, rzecz jasna 😉
Ale nie cofnę się tylko o 8 lat, a jeszcze bardziej. Napiszę o długiej drodze poprzedzającej powstanie bloga oraz o mym potknięciu na samym początku przygody z bankowością. No i oczywiście nie zabraknie podsumowania zarobków na promocjach bankowych, bo z tego zebrało się już ponad 41 tysięcy złotych!
Kilkadziesiąt lat temu. Już jako kilkulatek lubię odkładać pieniądze. Pamiętam swoją różową, plastikową skarbonkę od spodu zaklejoną plastrem. A najbardziej to lubię przeliczać znajdujące się tam pieniądze. Na początku lat 90-tych ubiegłego wieku to były dziesiątki, a nawet setki tysięcy złotych. Przed denominacją, rzecz jasna 😉
Kilkanaście lat temu. Zakładam konto studenckie, które miało być za 0 zł. Tymczasem po roku dostaję pismo z działu windykacji banku, informujące o debecie na koncie. Pobrano roczną opłatę za kartę, a ja na koncie miałem kilka, może kilkanaście złotych, a zaglądałem do bankowości bardzo rzadko. Wtedy uświadomiłem sobie, że nieważne jest to co mówi bankowiec w oddziale, czy na infolinii (nawet jeśli "te oczy nie mogą kłamać"), a to co na papierze (w umowie, regulaminie, cenniku). Tę historię opisywałem już przy okazji 3. rocznicy bloga. Dziś ją przypomnę, bo to ona - chyba, jak mało co - miała znaczący wpływ na me podejście do bankowości:
"Pamiętam sytuację jak dziś. Student, przesiadający się na przystanku autobusowym odbiera telefon. Dzwoni jego mama, że przyszedł "jakiś list z działu zadłużenia z banku". Myśli czarne: "Ktoś wziął na mnie kredyt? Przecież słyszy się o kradzieżach tego typu". Krótko później wizyta w pobliskiej placówce banku. Doradca klienta wyjaśnia: "Na pana koncie jest zadłużenie z powodu rocznej opłaty za kartę". Z konta pobrano 25 zł i powstało w ten sposób ujemne saldo: minus 15 zł.
Ten bank to był BZ WBK. Ten przystanek znajdował się przy stadionie mego ulubionego klubu piłkarskiego. A ten student to byłem ja. Konto założyłem rok wcześniej. "Pani z oddziału" zapewniała, że "wszystko jest za darmo", a ja uwierzyłem, bo przecież bank to "instytucja zaufania publicznego", a doradczyni na którą trafiłem miała oczy, które kłamać by nie mogły... No i gdzie by mi się chciało tam czytać tę stertę papierów ("jakiś" regulaminów, cenników, tabelek itp.). W przeświadczeniu, że tak można żyłem do momentu wspomnianego telefonu o liście windykacyjnym.
Wtedy właśnie wyciągnąłem odpowiednie wnioski: o swój interes zadbać trzeba samemu. Nawet nie obraziłem się na BZ WBK (najlepszy dowód to fakt, że konto tam posiadam do dziś). Ale już stałem się ostrożniejszy i nigdy więcej w życiu nie pozwoliłem się zaskoczyć jakimkolwiek kosztem w postaci rzekomo ukrytej prowizji czy opłaty. Bo ukrytych nie ma - takich zgodnie z prawem być nie może. Wszystko zależy jednak od naszej przenikliwości, ciekawości i skrupulatności. Ale w relacji klient-bank obydwie strony są podmiotami. I jak bank egzekwuje swoje prawa i wymaga spełnienia obowiązków przez klienta... tak samo działa to (ale w drugą stronę) w promocjach bankowych. Tu daje bank, a klient odbiera to co należne"
Rok 2008 lub 2009. To chyba moje pierwsze zarobki z promocji bankowych. Uzyskuję 1% zwrotu za płatności kartą. Zainspirowany pytaniem z reklamy: "Leo, why? For money" (znów BZ WBK, więc częściowo odbijam sobie to, co mi "zabrali" kiedyś wspomnianą opłatą za kartę do konta).
Rok 2011, 2012. Na promocjach bankowych zarabiam sobie od czasu do czasu, ale widzę, że coraz częściej wpadają konkretne kwoty i zbiera się tego coraz więcej i coraz regularniej.
Niektórzy z rodziny czy znajomych dziwnie patrzą, gdy mówię im, że można zarabiać na bankach.
W jednej z promocji, w których nagrodzone miały być najniższe unikatowe kwoty wykonane przez klientów, z ówczesną narzeczoną (a obecnie żoną), robimy więc różne zakupy po 1,01, 1,02, 1,03 zł itd. (by takie kwoty osiągnąć, najlepiej było ważyć papryki, ale też kupować proszki do pieczenia, czy - choć już gorzej, bo zazwyczaj kosztowały 1,09, 1,19, 1,29 zł - galaretki, budynie, itp. ;). Robimy transakcje w przedziale od 1 do 1,20 zł oraz kilkanaście innych, nieco wyższych - do 2 zł. Trochę to szalone (gdy spojrzę z dzisiejszego punktu widzenia, a więc dość wygodnego zarabiania na promocjach bankowych "z kanapy"). Ale udaje się! Wygrywamy voucher na weekend w hotelu ze spa w Brennej (poniżej widok z hotelowego pokoju). To chyba była najbardziej spektakularna nagroda jaką udało się zgarnąć. Choć faktem jest, że akurat nie była gwarantowana, a zależała od szczęścia. Teraz, mając więcej praktyki w zyskiwaniu na promocjach, swoją energię skupiam w zasadzie jedynie na pewnych zyskach, czyli takich, które otrzyma każdy uczestnik promocji bankowej, jeżeli tylko spełni warunki regulaminu. Ale nie mogę powiedzieć, że wtedy mój trud się nie opłacił. Miłe wspomnienia pozostały. Potem był jeszcze jeden super wyjazd - też związany z udziałem w promocjach bankowych i był to lot do Monachium na mecz Bayernu w Lidze Mistrzów (tu muszę jednak zaczekać do 2019 roku).
Październik 2012. Wybieram się na mecz Polska-Anglia (0:0; to ten "słynny" mecz, gdy Stadion Narodowy okazał się Basenem Narodowym). Nie, nie, na ten mecz biletów już nie wygrywam. Trzeba było sobie kupić 😉
Przed przełożonym meczem, z kolegą idziemy na pizzę. Mówi do mnie: "ja zapłacę, bo mam 3% zwrotu". A w mojej głowie istna burza: "wow, też korzysta z promocji" oraz "tyle zyska, a ja w portfelu mam kartę ze zwrotem 1%, wrr."
Rok 2013. Rozkręcam się. Już coraz częściej i coraz regularniej co miesiąc wpada po 150, 200 czy nawet 300 zł. Pojawia się myśl: "a może by tak dzielić się tymi sposobami w Internecie". I przy okazji (a może przede wszystkim) samemu sobie porządkować promocje, regulaminy. Wtedy nie znałem jakiejkolwiek strony, która w jednym miejscu agregowałby wszystkie promocje bankowe. Śledziłem jedynie bloga Subiektywnie o finansach, prowadzonego przez Macieja Samcika, wówczas dziennikarza Gazety Wyborczej, który promocje opisywał jednak wybiórczo.
Rok 2014. Styczeń. Zakładam tego bloga. Nie mam pojęcia o tym na jakiej platformie, jak wszystko ustawić pod własną domeną. Ale mam nazwę: bankobranie. Wymyśloną wtedy na doczekaniu. Żona trochę się dziwi. Co to za nazwa, której nigdy nie słyszała i ja nawet nigdy wcześniej nie użyłem. Pojawia się pierwszy wpis. Oj taki wpis zawsze jest najtrudniejszy.
Najpierw to takie pisanie dla siebie, choć pierwsi Czytelnicy systematycznie się pojawiają. W maju bloga odwiedza już 377 użytkowników. Ależ jestem tym podjarany i dumny. Dziś Wam - jeśli nadal śledzicie blog - serdecznie dziękuję! Jakież to było dla mnie ważne, że ktoś tu zagląda. W lipcu tych użytkowników było już 1,5 tysiąca, a w grudniu (jakimś cudem) 3,5 tysiąca (olbrzymie to dla mnie liczby, choć teraz Bankobranie regularnie co miesiąc odwiedza aż 6-cyfrowa liczba użytkowników).
W tym roku wybucha tzw. "afera tabletowa", w której to BNP Paribas obiecał tablet marki Samsung za otwarcie konta, ale postanowił interpretować regulamin inaczej, niż robili to klienci (choć bez cienia wątpliwości to oni mieli rację). Pod wpływem olbrzymiego zamieszania jakie powstało, masy negatywnych komentarzy (nawet na fracuskojęzycznym fanpage'u właściciela banku) i zainteresowania mediów tematem, bank zmienił swą decyzję i wszystkim uczestnikom przekazał należną nagrodę. I z tej promocji wyciągnął odpowiednie wnioski, bo później przeprowadził (i robi to po dziś dzień) dużo promocji z o wiele lepszym finałem. Ale po dziś dzień ten przywołany przypadek jest świetnym przykładem, że w relacji bank-klient obydwa podmioty powinny traktować się po partnersku z równorzędnego poziomu.
Styczeń 2015. To już 1. rocznica bloga! Ależ zleciało. Podsumowuję ten rok, bo w nim na promocjach bankowych zarobiłem 5 833 zł. Tak, tyle zarobiłem na bankach, które wtedy zbierały cięgi. Głośno jest o frankowiczach, głośno o polisolokatach. I tematem zainteresował się dziennikarz serwisu Gazeta.pl (nasza rozmowa trafia na "jedynkę"). O tym, że aż tak temat zostanie wyeksponowany nie wiedziałem, nie spodziewałem się efektu i klikalności.
Później są jeszcze wizyty w Dzień dobry TVN i Pytaniu na Śniadanie (filmik z mej wizyty w programie śniadaniowym TVP2 już niestety nie jest dostępny w sieci, a szkoda, bo Michał Olszański przemaglował mnie tam szczególnie).
Po lutowym boomie (po publikacjach w mediach), kolejne miesiące są spokojniejsze. Część osób wtedy zainteresowanych tematem pozostała Czytelnikami bloga (od niektórych wiem, że po dziś dzień). To co się wydarzyło, uświadomiło mi, że nie brakuje osób zainteresowanych pogłębianiem wiedzy na temat bankowości i chcących optymalizować swą współpracę z bankami. Często w taki sposób, by w końcu przestać płacić za konto czy kartę, z których nieraz i aktywnie korzystali. Wtedy liczba użytkowników, którzy odwiedzili blog robiła na mnie olbrzymie wrażenie. Dziś jednak na bloga miesięcznie zagląda nawet 4-5 razy więcej użytkowników, niż w lutym 2015 roku.
Rok 2016. To rok, w którym promocji pojawia się mnóstwo, a wśród nich takie hity jak konto osobiste z oprocentowaniem aż 4% w BZ WBK (i z różnymi bonusami w wielu promocjach na powitanie) oraz karta kredytowa Citibanku z telefonem LG K8 LTE czy z 400 zł do wykorzystania na Allegro. Wtedy promocje tego banku zyskały na szczególnej popularności, gdyż w roli głównej była bezwarunkowo darmowa karta Citi Simplicity (którą bank wprowadził do oferty w 2015 roku) - wcześniej karty Citibanku do tanich nie należały.
W tym roku miejsce ma również promocja, która do dziś mnie najbardziej zaskakuje. Credit Agricole płacił 250 zł za otwarcie konta (normalka), ale gdy już klient otrzymał premie to... mógł zostawić sobie to konto lub... je zamknąć. I za to drugie przysługiwał dodatkowy bonus 100 zł. Ciekawe, ile osób wtedy konta... nie zamknęło?!
Rok 2017. Poznajemy się bliżej. Już po raz drugi przygotowałem ankietę dla Czytelników. Dzięki tym wynikom dowiesz się, kto czyta blog, ile ma lat i ile średnio zyskuje na promocjach bankowych.
Rok 2018. Tradycyjnie podsumowałem swe zarabianie na bankach. Po 4 latach uzbierało się już niespełna 20 000 zł! Dowód na to, że grosz do grosza daje solidne efekty. Z tej okazji - choć na mym blogu dominują materiały pisane i nawet grafik jest niewiele - pojawił się też filmik:
Powstał też Przewodnik "Jak zyskiwać dzięki bankom?". Ogrom pracy mojej i żony, który się jednak opłacił, czego dowodem jest odzew Czytelników z prośbą o otrzymanie e-booka. Publikacja uzupełniła dwie wcześniejsze, z przydatnymi wskazówkami dla bardziej zaawansowanych uczestników promocji bankowych. Aby usprawnić i przyspieszyć ich przekazywanie do wszystkich tych, którzy zgłaszają się do mnie z prośbą o dostęp (a publikacje przekazuję do każdego chętnego bezpłatnie), dorzuciłem linki do mojego newslettera. Wystarczy się zapisać, by kolejno otrzymać dostęp do każdego z e-booków.
Te poradniki to zbiór najważniejszy informacji, które przydadzą się nie tylko początkującym w promocjach bankowych. Wyjaśniam najważniejsze kwestie, dzielę się informacjami, których nawet na blogu znaleźć nie można, a także podpowiadam jak optymalizować korzystanie z promocji. Materiały te są prezentem dla osób zapisujących się na newsletter, z którego warto też korzystać, by szybciej dowiadywać się o najbardziej zyskownych promocjach (nawet takich, które dostępne są tylko przez... 7 godzin - a taka właśnie była np. rekordowo krótko dostępna promocja BZ WBK w 2018 r., który do rozdania miał 1 000 bonów o wartości 150 zł zarówno dla nowych, jak i obecnych klientów). Jeśli mojego newslettera jeszcze nie subskrybujesz, warto to zrobić (zapis zajmie Ci chwilę, podobnie, jak rezygnacja jeśli kiedykolwiek i z jakiejkolwiek przyczyny tak postanowisz):
Rok 2019. W mym osobistym bankobraniu rok ten przyniósł nagrodę związaną z tym, co uwielbiam - piłką nożną. W jednej z promocji z punktami w programie "Bezcenne Chwile", w której w praktyce można było zdobyć "nieograniczoną" liczbę punktów, zgarniam ich na tyle dużo, że z katalogu nagród udaje się wybrać bilet na mecz Ligi Mistrzów. Decyduję się na mecz Bayern - Tottenham Hotspur, rozgrywany na monachijskiej Allianz Arenie. Swój wyjazd i pobyt relacjonuję na blogu tutaj.
I chyba była to ostatnia taka okazja na nagrodę w postaci biletów na mecz od Mastercarda - wszak krótko później, na początku kolejnego roku przyszła pandemia i już takich biletów nie rozdawano, bo przecież albo mecze w ogóle się nie odbywały, albo później piłkarze grali przy pustych trybunach.
2020 i 2021 rok. I skoro już przywołałem pandemię, to nie można wobec niej, tudzież jej skutków, przejść obojętnie także (niestety) w kontekście bankowości. Wskutek drastycznych cięć stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej do historycznie niskich poziomów coraz ciężej o dobre oprocentowanie dla oszczędności. W tym czasie jednak promocje bankowe z premiami i bonusami okazują się się świetną rekompensatą marnych odsetek z lokat czy kont oszczędnościowych. Ba, to nawet sposób o wiele bardziej efektywny, bo łatwiej zdobyć 200-400 zł z promocji, niż tyle samo z odsetek (no chyba, że posiada się jakieś ogromne kwoty).
I tak dochodzimy do 2022 roku i mija 8. rocznica istnienia bloga.
41 tysięcy złotych zarobione na bankach
A urodziny bloga, to to też już tradycyjny moment, w którym podliczam to, co raportuję w comiesięcznych postach skrupulatnie opisujących w jaki sposób i co zyskuję dzięki bankom. A tu przypomnę, że wliczam do tego tylko premie pieniężne, bonusy, nagrody od banków oraz moneyback (czyli procentowo naliczany zwrot za płatności kartą i/lub Blikiem). Nie uwzględniam ewentualnych odsetek o oszczędności, ani nie dodaję bonusów, które mam od banków stricte dzięki blogowi - bo tu też otrzymuję gratyfikację w niektórych przypadkach (gdy jest dostępny program poleceń i dzięki niemu zyskuje każda ze stron - ja i Czytelnik bloga zakładający konto w promocji). W zsumowanych przeze mnie wynikach nie chodzi mi bowiem o wyścig w dążeniu do jak najwyższych wyników, ale te podsumowania publikuję, by pokazywać, ile dzięki korzystaniu z promocji bankowych może zyskiwać przeciętne gospodarstwo domowe (w naszym przypadku na początku było to młode małżeństwo, a teraz jest to rodzina 2+2). Czyli tak, jak każdy inny (a przecież nie każdy prowadzi bloga, który dociera do szerokiego grona odbiorców).
Swoją drogą... przecież w Internecie dziś łatwo można trafić na takich, którzy chwalą się tym jak dorobili się milionów złotych, dzięki temu czy owemu. Niezbyt lubię te tematy, bo to przypadki nieliczne, czasem nieco nadmuchane. Ja wolę twardo stąpać po ziemi - zbytnio nie wierzę w wygrane, szczęśliwy los i inne przypadki szybkiego wzbogacenia się. Bo wolę prostą zasadę, że lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu. Dla mnie od wirtualnych milionów ważniejsze są konkretne pieniądze (nawet jeśli to "jedynie" kilkaset złotych).
Dziś po podsumowaniu owe ponad 41 tys. zł to i dla mnie kwota niewiarygodnie wysoka. Gdyby te 8 lat temu ktoś mi powiedział, że dzięki zakładaniu kont, wyrabianiu karty i tym podobnym promocjom bankowym zyskam łącznie taką kwotę, to bym w to nie uwierzył. To są jednak efekty kolejnych miesięcy i konsekwencji zbierania, a to tu stówki, a to tam 300 zł, a to gdzie indziej kilkudziesięciu złotych. Grosz do grosza i będzie kokosza jest powiedzeniem pasującym idealnie. Z dorabianiem się jest bowiem tak, jak z edukacją. Z jakiegoś powodu jest ona rozciągnięta na kilkanaście lat (licząc podstawówkę i szkołę średnią), a i to jest mało, jeśli tej wiedzy chce się więcej. I nie ma drogi na skróty - trzeba się rozwijać, doskonalić, by krok po kroku zdobywać wiedzę. Z zarabianiem jest tak samo: może komuś uda się coś wygrać, ale jeśli nie pokładać wiary w łut szczęścia, to lepiej dorabiać sobie po kilkaset złotych miesięcznie (mało dla niektórych), ale w końcu zbiera się z tego większa suma.
Na przekroju tych 8 lat, czyli 96 miesięcy wyglądało to tak:
Jak widać na wykresie, bywały miesiące przynoszące ponad tysiąc złotych. Raz zdarzył się miesiąc z kilkudziesięcioma złotymi, ale najczęściej to kilka stówek. W sumie uzbierało się 41 110,60 zł, co średnio na miesiąc daje niespełna 430 zł (ta średnia utrzymuje się niezmiennie od lat).
Przywołując historyczne wyniki i przy okazji przypominając urodzinowe wpisy, wyglądało to tak:
A w tym miejscu, Tobie Czytelniku/Czytelniczko, dziękuję za ogromne wsparcie. Za to, że czytasz wpisy, korzystasz z mych poleceń, komentujesz, wspierasz innych Czytelników którzy pytają, bo być może dopiero są to ich początki, za podrzucanie informacji o nowościach, za każde miłe słowo i merytoryczne uwagi. WIELKIE DZIĘKI!
Zachęcam do zapisu na newsletter, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś/zrobiłaś. W ostatnim roku nieco go dopracowałem, dzięki czemu w poszczególnych mailach powitalnych możesz poznać mnie jeszcze lepiej i dowiedzieć się jeszcze więcej niż z dzisiejszego rocznicowego maila o moim podejściu do zyskiwania na bankach. Zapraszam do zapisu, byśmy pozostali w stałym kontakcie 😉
Jeszcze nie przeczytałem całego artykułu, ale mam nadzieję, że będę pierwszy z komentarzem. Wielka kwota robi wrażenie! Ja wiernym czytelnikiem jestem od prawie 2 lat, ale na początku podchodziłem z dystansem do promocji. Bardziej interesowały mnie lokaty. Dokładnie rok temu stwierdziłem jednak, że spróbuję. Na początek założyłem konto w Santanderze i mocno się wciągnąłem. Do dziś wyszło u mnie 2 750,35 zł. Dzięki za pomoc i fachowe omawianie wszelkich meandrów i zawiłości regulaminowych. Robisz to na prawdę bardzo dobrze. STO LAT!
OdpowiedzUsuńFajnie, że udało się z czasem przekonać do promocji i zyskiwać również dzięki nim (a nie tylko dzięki lokatom z odsetek). Cieszę się również, że takie już są tego efekty! Dzięki za miłe słowa :)
UsuńJestem pod wrażeniem i gratuluję! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję! Pozdrawiam również.
UsuńJa jestem od początku bloga . Dzięki postą pozwoliło mi to na zrozumienie finansów. Więcej czytałem zdarzało mi się pisać do złotuwu że wpadła promocja. Cieszyło mnie jak odpisywał że dzięki za info. Kiedyś dziękował w postach użytkownika za zdobyta informacje. Super blog pomaga uświadomić się finansowo
OdpowiedzUsuńMiło mi czytać takie komentarze! Dzięki :)
UsuńPrzeczytałem, fajne. Ciekawe jakbyś podliczał jeszcze forsę z odsetek to ile by wyszło :) A przecież to też efekt zainteresowania tematyką, w końcu ktoś kompletnie nieuświadomiony ma nieoprocentowany kapitał na ROR zżerany przez inflację.
OdpowiedzUsuńNiestety nigdy nie spisywałem odsetek. Trudno mi więc to oszacować. No i na początku, zaraz po ślubie, to było goło i wesoło ;) Wszystkie oszczędności poszły we wkład własny, urządzenie itd. Potem rosły oszczędności, ale też malało oprocentowanie. Fakt, byłoby to ciekawe podliczyć sobie :)
UsuńJa jestem prawie od samego początku bloga . Pamiętam czasy jak pan dziękował za informację użytkownika o promocjach. Udało mi się zasłużyć na taki wpis. Super się z tym czułem. Wpadam na bloga min raz dziennie. Pomógł mi zrozumieć finanse dzięki postą zrozumiałem że można być bardziej ogarnięty finansowo. Pozdrawiam już nie liczę ile z promocji zarobiłem przestałem jak pula przekroczyła 20tys. Bo jest to miły zastrzyk gotówki ale już tak bardzo tego nie sprawdzam kontroluje to na tyle żeby w miesiącu zajęło mi to łącznie 8 godzin. Bloga czytam hobbistycznie co inni piszą w komentarzach. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńFajnie, że to takie efekty. Takie sumy robią wrażenie. Niechaj rośnie! :) Pozdrawiam również.
UsuńŁadny wynik, ale czy nie należałoby go podzielić przez liczbę godzin poświęconych na prowadzenie tego skądinąd świetnego bloga, nie sądzisz Złotówa?
OdpowiedzUsuńTo zapewne mrówcza praca, tysiące odpowiedzi na powtarzające się pytania ... to więcej niż hobby - to setki godzin ciężkiej, monotonnej pracy!
UsuńTo co poświęcone na bloga i co dzięki niemu zyskam oddzielam od "prywatnego" korzystania z promocji (o jego efektach piszę właśnie powyżej). Swego czasu policzyłem ile zajmuje mi samo korzystanie z tych promocji (czyli pilnowanie wszystkiego: jakieś przelewy, monitorowanie warunków, nowości, zamykanie kont itp.) - przy miesięcznym zysku na poziomie 400-500 zł wychodziło ok. 5-7 godzin miesięcznie (godzinówka wyszła więc - jak dla mnie - całkiem fajna).
UsuńProwadzenie bloga i czas na niego poświęcony nie wchodzi w zakres działań na rzecz tych zysków po średnio 430 zł miesięcznie (a zajmuje oczywiście więcej czasu). Choć blog przy okazji pomaga - uporządkowuje i przede wszystkim dostarcza też informacji o promocjach (podrzucanych przez Czytelników, a na które sam być może bym nie trafił).
Złotówa, jestem czytelnikiem Twojego bloga od ponad 7-miu lat i mogę stwierdzić, że Twój stosunek i aktywność na nim uległa z czasem sporym zmianom. To chyba dość normalne, bo wreszcie ile razy można odpisywać na pytania, które wynikają z faktu, że wielu ludziom nie chce się przeczytać Twoich wyjątkowo klarownych opisów każdej promocji.
UsuńPS. Wyjątek to promki, w których organizator nie potrafi sprecyzować reguł.
Redagowanie oraz umieszczanie artykułów opisujących promocje, odpowiedzi na pytania czytelników, interpretacja i weryfikacja regulaminów ... trudno uwierzyć, że to zajmuje tylko kilka rodzin miesięcznie czyli kilkanaście minut dziennie :)
Usuń@Anonimowy 5 lutego 2022 22:55, pisząc o godzinach wskazałem, że chodzi o korzystanie z promocji. Nie łączę tego z prowadzeniem bloga i nie podałem informacji o czasie na to przeznaczonym.
UsuńNa bloga zaglądam od ok. Połowy 2018 r. Pamiętam, że jako pierwsze "dodatkowe" konto założyłam w Millenium. Od tego czasu kilka innych się nazbierało i oczywiście też moneybanki, lokaty i konta oszczędnościowe. Dużo pomaga mi w moim oszczędzaniu czytanie Twojego bloga, bardzo często na niego zaglądam. A sumy gratuluję, jest imponująca!
OdpowiedzUsuńMyślę, że od Millennium wiele osób zaczynało swą przygodę z promocjami bankowymi. Wszak i bonusy często wysokie, i warunki bardzo proste oraz czytelne, więc na start jak znalazł - można to sobie ogarnąć. Cieszę się, że przez lata się nazbierało - niechaj cały czas to rośnie. Dzięki za komentarz.
UsuńŚwietna robota, świetna historia! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki! Pozdrawiam
UsuńŚwietny blog! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :) Pozdrawiam
UsuńBardzo Tobie dziękuję za ten blok. To naprawdę duże wsparcie dla mnie - wszystkie informacje w jednym miejscu. I, co ważne, wszystkie promocje banków opisujesz bardzo dokładnie i ze szczegółami, za co Ci również chwała :-) Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością czytam takie komentarze. Dzięki! Również pozdrawiam :)
UsuńJa bloga czytam pewnie z 7 lat, choć na pocztaku - dośc długo zaglądałam tylko pierwszego każdego miesiąca zeby sprawdzić NAJLEPSZE LOKATY. Nic wiecej nie czytałam. Zaczęłam hyba 6 lat temu. Pierwsze wpływy z banków zaczęły się w 2017 rok. Mr Złotówa pisał, że przez 3 lat zarobił 15 tys. Szok. Marzyłam, żeby mi udało się wyiągną 4 tys. Udało się więcej, osiągnęłam 5.050, czyli dorównłam Mistrzowi ;)
OdpowiedzUsuńpo drugim roku było 8.893
po trzecim 15.077
po czwartym 18.473
po piątym 24.096
Dalej działam :)
Bardzo, bardzo dziękuję za tego Bloga, bez niego byłabym biedniejsza o 2 tysiące ;)
o 24 tysiące oczywiście :)
UsuńMiło mi czytać takie komentarze z okazałymi efektami :) Z tym Mistrzem bym nie przesadzał. Są osoby, które zyskują więcej ;) Choć nie o wyścig chodzi - ważne, by wszystko dopasować do swych możliwości i by spełnianie warunków w promocjach przychodziło z przyjemnością "przy okazji". No ale później i tak robią się aż tak imponujące efekty! Życzę dalszego przyrostu tej kwoty.
UsuńJestem już 7 lat z blogiem, zajrzałem czytając wywiad z autorem tego bloga. Po tych latach mam kilka promocji bezterminowych od kilku lat plus te na które się łapę po okresie karencji. Pozdrawiam Wszystkich
OdpowiedzUsuńModyfikując nieco tytuł... Lata mijają, Czytelnicy zostają. Cieszy mnie, czytając o takim stażu. Życzę kolejnych lat zaglądania tu, owocującego łapaniem się na promocje. I jak najkrótszych karencji! :)
UsuńDziękuję Tobie za każdą informację. W ciemno przyjmuje od Ciebie wiadomości :) Od 2019 roku sam (żona nie daje się namówić, jak mówi za dużo zachodu...). Od 2019 6336 pln, a jestem ogólnie wybredny (nie wszystko biorę). W tym roku pierwszy raz moja córka zgarnęła kasę w bankobraniu (13 lat) i zapytała się, tato jak będzie jeszcze okazja w innym banku to mogę zmienić konto :) Bank i "instytucja zaufania publicznego"...
OdpowiedzUsuńOooo, to fajnie, że kolejne pokolenie Czytelników rośnie :) A z czasem może jednak żona się przekona - widząc efekty, bo ponad 6 tys. zł samemu, to też świetny wynik. Życzę dalszego owocnego bankobrania!
UsuńGratuluję! Świetna robota! Ja do tej pory zarobiłam 24200 zł, w dużej mierze dzięki Tobie. Jesteś inspiracją! Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńSuper, że są takie efekty. Niechaj dalej przybywa. Dziękuję za miłe słowa :) Pozdrawiam!
UsuńTrafiłam na Twojego bloga w 2020 r. mając niecałe 20 tysięcy złotych do ulokowania. Na początku intersowała mnie tylko podstrona z lokatami i kontami oszczędnościowymi. Gdy już założyłam pierwszą lokatę mobilną w Santander i zobaczyłam realny efekt, poszło z górki. Pierwsze moje konto założone dla zysku to BNP Paribas, poźniej ING, następnie Millenium. Po drodze jeszcze wciągnęłam w to rodziców i jesteśmy dziś niecałe dwa lata od odkyrcia Twojego bloga i jestem ogromnie wdzięczna za Twoją pracę! Dziękuję 😀
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że na lokatach się nie skończyło :) I że jeszcze rodzice się zaangażowali. Zatem życzę dalszego owocnego korzystania z promocji! Niechaj zyski rosną :) Dzięki za komentarz i miłe słowa.
UsuńByłem na tym meczu z Anglią, oglądałem Pana w Dzień dobry TVN, a teraz regularnie odwiedzam bloga. Dziękuję za jego prowadzenie. Dodatkowe $$$ wpływają :)
OdpowiedzUsuńŚwiat jest jednak mały :)
UsuńJa zarobiłem 17 233 zł w 4 lata. Dziękuję za bloga i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSuper sprawa! Gratuluję i również pozdrawiam :)
UsuńO mozliwości zarabianiu na bankach dowiedziałam się jakies 2 lata temu od siostry (ona od znajomego), gdyby nie jej potwierdzenie, że to faktycznie działa i jest darmowe, nie zaufałabym samemu blogowi i komentarzom w internecie. Po jej rekomendacji, zaczelam sledzic bloga i korzystac z promocji. Teraz śledzę promocje na bieżąco i jak tylko mija termin karencji i warunki nie sa wygórowane to zakładam konto. Ufam autorowi bloga bo przedstawia rzetelne informacje i jeszcze nie zawiodłam sie na prześwietlonych przez niego promocjach. Mam stałe konto w 1 banku, a przez te dwa lata byłam klientem 7 innych banków (w tym jednego już drugi raz).
OdpowiedzUsuńMówią: Jak dają to bierz" - to biorę. Pozdrawiam.
Cieszę się, że udało się uwierzyć (ze wsparciem bliskich). Dzięki za miłe słowa :) A z ostatnią kwestią jak najbardziej się zgadzam. "Jak dają to bierz" wpoił mi dziadek :) Pozdrawiam
UsuńNie zapomnę jak konsekwentnie blokowałeś wpisy o obligacjach skarbowych i dopiero gdy sam rzutem na taśmę zakupiłeś 4-latki w skądinąd pamiętnym kwietniu 2020 roku, to uległo zmianie.
OdpowiedzUsuńChyba przyznasz, że zakup 'antyinflacyjnych' obligacji skarbowych był strzałem w 10-tkę, prawda?
Wskaźnik CPI za luty będzie bardzo wysoki, więc zapowiadają się dość solidne odsetki 😄
UsuńObligacje to nie temat bankowy. Choć fakt, podzieliłem się informacją, że skorzystałem. Zobaczymy jaka inflacja wyjdzie w lutym, bo jednak trzeba uwzględnić, że obniżono VAT, więc paliwo i niektóre produkty są tańsze (choć część z nich oczywiście podrożała w styczniu "pod obniżkę" VAT-u).
UsuńObligacje to nie temat bankowy Czym różni się zakup obligacji od zakładania lokat, o których są nawet osobne dedykowane co-miesięczne wątki?
UsuńPS. Obligacje 'obsługuje' PKO BP, w którym zakładany jest rachunek rejestrowy do depozytów.
Obecnie 3-latki oparte o wskaźnik WIBOR 6M biją wszystkie konta oszczędnościowe, a szczególnie lokaty w sytuacji gdy RPP planuje serię podwyżek stóp procentowych. Powiedziałbym, że w związku z tym zakładanie lokat w chwili obecnej to raczej pomyłka!
UsuńAle pierwsze pół roku marnie bo nie opiera się na Wiborze. I do tego nie wiadomo co będzie z Wiborem za 1,5-2 lata. Może spadać.
Usuń"Czym różni się zakup obligacji od zakładania lokat"
UsuńChoćby brakiem BFG.
To że PKO obsługuje obligacje to o niczym nie świadczy. Banki sprzedają też fundusze i co? To też lokaty?
Nie ma bezpieczniejszej formy depozytów niż obligacje Skarbu Państwa.
UsuńAktualnie WIBOR 6M to 3,59% i gdyby już nie wzrastał, co jest raczej mało prawdopodobne, to te 3-latki dałyby średni zwrot 3,18%
Usuń@Anonimowy, 6 lutego 2022, 14:50
UsuńStopa procentowa dla pierwszego półrocza dla serii TOZ0225 została podwyższona i wynosi 1,60% - to daje całkiem konkretną średnią z 3 lat nawet przy obecnej wartości WIBOR.
Ponadto zanim WIBOR zacznie spadać, to jeszcze trochę podrośnie 😋
Wskaźniki WIBOR zaczną spadać tylko wówczas, gdy stopy stóp procentowe zostaną obniżone. To oznacza, że oprocentowanie lokat oraz KO również - taki klimat :)
Usuń@Anonimowy, 6 lutego 2022, 21:30 - raczej średnio 3,26% :)
UsuńPonadto członkowie RPP nie pozostawiają najmniejszych złudzeń, że przez najbliższe miesiące stopy będą wzrastać.
Kupując te obligi dzisiaj można rzeczywiście liczyć na wartość WIBOR 6M w końcu lipca circa 5% - to aktualnie najlepsza oferta!
UsuńJutro się dowiemy o ile wzrosną stopy - mój typ to 0,75%
UsuńAnonimowy6 lutego 2022 14:50
Usuńja się nie zdziwię jak rząd zamrozi Wibor żeby ulżyć kredytobiorcom (czytaj: wyborcom).
Usuń@Anonimowy, 7 lutego 2022, 20:51
Nikt niczego nie 'zamrozi' - idzie wiosna, a z nią odwilże.
PS. W międzyczasie poczytaj trochę o WIBOR :)
Ale ja niczego czytać nie musze bo dobrze wiem co to jest WIBOR i jak jest ustalany. I też dobrze wiem już od dawna, a szczególnie już od czasu pandemii, że rządy mogą robić wszystko i narzucić mogą co chcą. I przykładem Węgier u nas też mogą być raty kredytów zamrożone a to może stać się przez zamrożenie właśnie stawki WIBOR.
UsuńNa jakiej podstawie rząd mógłby 'zamrozić' te stawki? To brzmi jak powielanie jakichś plotek.
UsuńSkoro można było zamknąć różne działalności rozporządzeniem to dlaczego nie można zrobić czegoś z Wiborem?
UsuńWartości z wczorajszego fixingu:
Usuń- WIBOR 3M to 3,17%
- WIBOR 6M to 3,65%
Gratulacje, imponujący wynik! Ja zaczelam w marcu 2021,otworzyłam od razu 3 konta, millenium, bnp i santander, wszystko zapisuję w notesie, zwłaszcza odhaczam sobie wykonsnie warunków i mimo pierwotnych obaw ze nie ogarnę ze względu na brak czasu , jak dotąd odebralam wszystkie nagrody, i rok zakonczylam wynikiem ponad 2 tysiące :) to wciąga :) dziękuję za bloga, oszczedza moj czas, info rzetelne, w pigułce:) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wszystko udaje się ogarniać i nagrody bez wyjątku wpadają. Życzę dalszej 100-procentowej skuteczności i oczywiście jak najwięcej nadarzających się okazji. Niechaj wciągają ;) Dzięki za miłe słowa. Również pozdrawiam.
UsuńWitam, miło czytać w artykule od Złotówy ,że pisze w nim miedzy innymi o Tobie. Chodzi o teks po lutowym boomie .... część czytelników jest po dzis i to po raz kolejny potwierdzam i niejednokrotnie wypowiadałem się na tym blogu. Jeszcze raz dziękuje za systematyczność i dobrą robotę bo na bloga zaglądam codziennie i zysk mam powyżej 8 tyś zł. Ps. Jeszcze raz wspomnę ,że do tej pory jestem w szoku ,że CITI nie zaproponowało mi pozostanie przy ich karcie kredytowej po wypowiedzeniu umowy. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńMiło widywać się już tak długo. Szmat czasu. Dzięki za miłe słowa i podzielenie się swoimi wynikami. Co do Citi, to faktycznie zaskakujące, bo to dość i powszechnie przyznawana promocja. Pozdrawiam
UsuńMoja, żona też niedawno wypowiadała w Citi umowę na kk i też nie dzwonili na zatrzymanie.
UsuńDziwne,bo u mnie w lutym przy wypowiedzeniu zaproponowali zwrot za KK.(chyba już po raz dziesiąty)
UsuńZamykałeś karty kredytowe w Handlowym aż 10 razy i zawsze mieli oferty na zatrzymanie? Mam wrażenie, że to jest wręcz super-dziwne :)
UsuńTak,zawsze proponują 10% zwrotu.Mniej więcej od trzech lat.Zawsze po otrzymaniu 100 zł. dzwonię z wnioskiem o zamknięcie KK.
UsuńGratuluję. U mnie w grudniu stuknęło 6 lat z "Bankobraniem". Moja pierwsza promka to była kk z city i nagroda tablet Lenovo+12 miesięcy zwrotów za płatności. DZIĘKI.
OdpowiedzUsuńP.S.:... Ale ten czas leci.
Oj leci, leci. Fajnie, że cały czas się tutaj widujemy - za to ja dziękuję. Niechaj nie brakuje okazji do bankobrania.
UsuńTeż podziękować chciałam bo dzięki Twojemu blogowi w pierwszym roku "zarabiania" kupiłam wymarzony ekspres ciśnieniowy😀pozdrawiam serdecznie😀
OdpowiedzUsuńI to są namacalne efekty! Świetnie :) Życzę zatem aromatycznych kaw, kawek, kawusi!
UsuńProwadzenie bloga wymaga sporo czasu i dedykacji. Nie wspomnę nawet o cierpliwości do odpowiadania na rekurencyjnie powtarzające się pytania - nie każdy mógłby to robić!
OdpowiedzUsuńAle też dużo przyjemności i satysfakcji. I też sporo czerpię dzięki komentarzom oraz wiadomościom od Czytelników, dzielących się swoimi doświadczeniami, wiedzą i znalezionymi okazjami. Owszem, czasu też sporo pochłania, zaangażowanie potrzebne, ale bilans na plus :)
UsuńTytuł jest chwytliwy i kwota na pierwszy rzut oka może robić wrażenie, ale po głębszym zastanowieniu już nie musi tak być. 41 tys. na 8 lat to nieco ponad 5 tys. na rok, a tutaj już szału nie ma. Tak wiem, zaraz dostanę odpowiedź, że można zarabiać "przy okazji". Zapewne można, ale czy 427 zł na miesiąc, bo tyle wychodzi średnio o ile oczywiście będziemy się pilnować, będziemy przestrzegać warunków promocji itp. Czy na pewno jest to tego warte? Osobiście uważam, że nie, a "stracony czas" można lepiej wykorzystać, choćby inwestując.
OdpowiedzUsuńBTW: to nawet nie jest równowartość 1 x 500+ ;-)
Zgadza się, taka jest średnia miesięczna (gdyby wynosiła 250 zł, to też bym był zadowolony, a gdyby 500 zł lub więcej, to... tak samo, bo tu nie chodzi o wyścig, ani o utrzymanie się dzięki promocjom) Dla kogoś to będzie mało, ale dla innego dużo. Grunt to indywidualna satysfakcja. Ale konkret na mym koncie przekonuje mnie, że warto i jestem zadowolony. Bo tych 41 tys. zł mogłem nie mieć. Oczywiście, że czas możemy spożytkować inaczej, ale... wielu spędza go na oglądaniu telewizji, czytaniu serwisów plotkarskich albo na maratońskim przeglądaniu social mediów ;) Ja wolę robić to, co robię - a to hobby akurat przynosi korzyści (a i nie koliduje z pracą, rodziną, innymi zainteresowaniami i hobby; co do inwestowania, to najpierw trzeba mieć co inwestować; a i jedno z drugim się nie wyklucza).
UsuńNo i co też ważne - korzystanie z promocji bankowych, to jednak nie tylko korzyści finansowe. Polecam mój stary (ale niezmiennie aktualny) wpis: Jak banki odmieniły moje życie: 29 powodów, dla których warto korzystać z promocji bankowych.
Panie Złotówa
UsuńNie umniejszając plusów i dużego wkładu w ten blog to aby być obiektywnym wartoby nie pomijać faktu dodatkowej korzyści jakimi są wplywy z afiliacji. Czasem są promocje tylko dla Czytelników bloga, podaje Pan swój kod polecenia (owszem, zawsze zaznaczając że można użyć swoj/inny).
Czytelnicy napewno są ciekawi ile średnio na rok/m-c uzyskuje Pan za skuteczne polecenia na myślę skalę liczoną min. 100 osób na promocję, tych co spełniają warunki promocji.
Na blogu staram się zajmować tym, co jest jego tematyką - to promocje bankowe.
UsuńUnikam innych tematów i takim też jest zysk z afiliacji. To ani temat bloga, ani temat, w którym w chwili obecnej czułbym się mocny. Większe kwoty, niż te o których piszę, być może bardziej by przyciągały i się klikały, ale ja niezmiennie skupiam się na promocjach bankowych i tylko o zysku z nich piszę (by pokazać jakie są możliwości w przypadku gospodarstwa domowego 2+2; a wliczenie do tego bloga stałoby się niemiarodajne, bo nie każdy musi mieć bloga).
Złotówa, masz również spory talent dyplomaty 😋
UsuńKażdy, kto bierze udział w tej zabawie, doskonale zdaje sobie sprawę z wielu przemilczanych tu 'minusach ujemnych' - najpoważniejsze, to karencję. W zdecydowanej większość banków to klika lat.
OdpowiedzUsuńNie należy też pomijać faktu, że wciąż niewiele banków umożliwia zdalne zamykanie konta oraz umów ramowych. Są banki, w których aktywna umowa ramowa eliminuje z udziału w promocji nawet gdy odczeka się już okres karencji.
Jeśli do tego dołoży się konieczność pisania reklamacji to sprawy nabierają bardziej rzeczywistego obrazu.
W każdym prześwietleniu promocji jest mowa o okresie i zakresie wykluczenia dla byłych klientów. Najczęściej to 2-3 lat, czasem dłużej, a czasem krócej (np. w BNP Paribas to 12 miesięcy, a i zdarzały się - choć nieliczne - promocje w innych bankach z karencją od kilku dni do kilku miesięcy). Fakt, swoje trzeba odczekać... ale też w końcu piszę tu o podsumowaniu aż 8 lat.
UsuńW praktyce w większości banków konto da się zamknąć zdalnie - w wielu przypadkach przez bankowość, a w najgorszym przez infolinię lub w listownie (zachęcam do zapoznania się z wpisem "Jak zamknąć konto w banku?"). Dopilnowanie zamknięcia umowy ramowej to w praktyce kwestia dotycząca tylko dwóch banków.
BGŻ i Śląski?
UsuńJak to w ogóle jest możliwe, że przy średnirj karencji 2-3 lat, komukolwiek udaje się uzyskać co m-c w postaci premii aż 400 zł? To po prostu wymagałoby uczestnictwa w absurdalnej ilości promocji 🤪
UsuńCiekawe, że niemal wszyscy chwalący się tutaj swoimi wynikami kwotowymi ocierają się o te magiczne 25 tysi :)
UsuńAnonimowy6 lutego 2022 23:23 a czy to są tylko promocje dla nowych klientów? Nie. Są jeszcze promocje na zatrzymanie, moneybacki, Bezcenne Chwile. Kto obserwuje na bieżąco to mógł się obłowić.
UsuńZdajesz sobie sprawę w ilu regularnych promocjach lub tych na zatrzymanie trzeba by uczestniczyć albo jaki obrót kartami/Blikiem należałoby wykonać dla kilkuprocentowych zwrotów, żeby przytulić aż 25 tysięcy w kilka lat?
UsuńW sytuacji gdy ktoś buduje dom, to całkiem możliwe :)
UsuńAnonimowy10 lutego 2022 09:38
UsuńNo to weź sobie normalną rodzinę np. z dójką dzieci.
- zakupy spożywcze 1-1,5 tys. zł,
- paliwo 600-800 zł,
- jakieś wyjścia, kino, restauracja itp. 400-500 zł
- rachunki za media: 300-400 zł,
- kosemtyki: 100-200 zł
- odzież, buty: 200-300 zł.
I tak wychodzi ok. 3,5-4 tys./miesiąc. A to minimum, bo jeszcze wyjazd na wakacje, ubezpieczenia. To oznacza, że w rok wydatki takiej rodziny to 40-60 tys. zł. W 5 lat to 200-300 tys. zł. I jak ludzie płacą gotówką albo zwykłą kartą to tracą. A "głupi" moneyback 1-3% może dać potężne efekty.
Dokładnie, np. zwroty za płatności mobilne w Aliorze to 20 zł miesięcznie czyli 240 zł rocznie co daje okrągłe 1200 zł przez 5 lat.
UsuńNa same papierosy taka przeciętna rodzina może wydawać blisko 11 tys. zł rocznie - nie jest lekko!
Czy zwroty z kuponów promocyjnych za płatności za rachunki poprzez bramkę imoje też należy traktować jako bankobranie? Ta bramka Banku Śląskiego.
OdpowiedzUsuńCzy zwroty za płatności w internecie np. kartami Twisto czy korzyści z programów lojalnościowych takich jak np. Payback też należy traktować jako bankobranie? To są tak samo wymierne korzyści jak premie bankowe w postaci punktów na Allegro, czyż nie?
A jakie to ma znaczenie jak traktujesz? Ważne co w portfelu 😊
UsuńJeśli jakiś bank płaci np. 3% w postaci zwrotów za płatności ich kartą, to jedynie oznacza, że w tym procesie stajemy się o 97% biedniejsi :)
UsuńA to jak idziesz kupić chleb albo coś innego żeby przeżyć i płacisz gotówką to nie wydajesz 100%?
UsuńTak płacę gotówką, bo chleb kupuję w sklepie przy małej rodzinnej piekarni, w której to jedyna możliwa forma płatności :)
UsuńTablet z Paribasa już co prawda przestarzały i nieużywalny, ale ciągle działa i w szufladzie leży.
OdpowiedzUsuńTo była jedna z najbardziej groteskowych promek w i tak dość 'bogatej' historii BGŻ :)
UsuńWszystkiego naj! super wynik.
OdpowiedzUsuńA moje "bankowanie" też zaczelo od opłat za wyplaty z bankomatów chyba 5 zł za każdą operację w BZWBK strasznie się wkurzylam, ale od tamtej chwili zaczęła się moja przygoda z bankobraniem- moja i męża dokladnie:) Nie prowadzę takich skrupulatnych wyliczeń, ale ok. 7-8 tys już nam wpladlo do portfela :) cudowne uczucie dostawać pieniądze od banku :)
Kiedy Wubek brał 5 zeta za wypłatę z ATM ??
UsuńMin. od 01.12.2020 z obcych bankomatów jest opłata 5zł, Złotówa pisał o zmianach. Nie dotyczy wypłat Blik w bankomacie, te nadal darmowe. Teraz jest opcja płatnego pakietu bankomatowego dla tych, co chcą ze wszystkich w Polsce za darmo wypłacać kartą.
UsuńOj, nie czyta się zmian TOIP. Tylko promocje w głowie.
Owszem, przyjemniej się czyta.
A to oni mają własną sieć bankomatów? Nawet przy ich oddziałach są maszyny Planet x sieci Śląskiego :)
UsuńPlanet Cash to niezależna sieć bankomatów i wpłatomatów, należąca do ITCARD SA.
UsuńIch urządzenia są przy oddziałach BNP Paribas, Getin, mBąku, Śląskiego oraz niektórych bankach spółdzielczych.
Planet Cash jest drugą co do wielkości niezależną siecią bankomatów w Polsce. Według danych z końca 2020 r. ITCARD zarządzało siecią 7370 bankomatów oraz obsługiwało 80 tys. terminali POS.
Od kiedy pamiętam Wubek używał własnych bankomatów produkcji Diebold Nixdorf. Wiosną bi latem 2026 r. mieli 2 dość unikalne promki polegające na wypłacie gotówki z ich ATM kartami konkurencji - przytuliłem wtedy na nich 750 zł.
UsuńTak, to była ta pamiętną promka z wypłatami z ich bankomatów sprzed blisko 6 lat - to se ne vrati :)
UsuńAnonimowy 7 lutego 2022 13:26, fajnie, że znalazła się taka motywacja i do tego z taką przebitką :) Życzę dalszego owocnego korzystania z promocji!
UsuńI ja również gratuluje wyniku i dziękuję za tego bloga. Korzystam z niego od 2018 roku. Wprowadziłam w to męża który był sceptycznie do tego nastawiony oraz swoją mamę. Nie mam aż takich pokaźnych wyników bo nie we wszystkich promocjach brałam udział ale myślę że około 10000 się nazbierało przez ten czas. Z czego najbardziej się ucieszyłam to to, że z odkładanych premii kupilam sobie pralkę oraz odkurzacz dokładnie takie jakie chciałam nie patrząc na ich wysoka cene. Służą mi do dnia dzisiejszego:-) dzięki Mr. Złotówa za ogrom pracy która tutaj wkładasz! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz, podzielenie się swymi wynikami oraz miłe słowa. Fajne efekty! Niechaj służą. A i niech bonusów wpada jak najwięcej, by pomagały spełniać kolejne marzenia. Pozdrawiam
UsuńSantander - karencja 3 lata, mBąk - karencja 3 lata, Millennium - karencja 3 lata ... ludzie, jak Wy to robicie, że wychodzi Wam średnio 400 zeta miesięcznie?
OdpowiedzUsuńNiektórzy taką średnią wyciągają co miesiąc przez wiele lat :)
UsuńPewnie muszą angażować w ten proceder całe swoje rodziny?
UsuńMając na uwadze fakt, że tylko e kilku bankach można zamknąć konta zdalnie, zastanawiam się kto podpisuje umowy dostarczane przez kurierów i kto później zamyka te konta? Teściowie?
Usuń@Anonimowy 12 lutego 2022 14:51, akurat w większości banków można to zrobić zdalnie - przez bankowość lub na infolinii (a w najgorszym przypadku listownie).
UsuńPolecam wpis: Jak zamknąć konto w banku?
Karencja w Handlowym to tylko 2 lata.
UsuńZarobione kwoty podaje Pan w odniesieniu tylko dla siebie czy razem z małżonką? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i dziękuję za Pana pracę :)
Super robota! Wciągnąłem się i również zarabiam na bankach.Mam pytanie:te ponad 41 tyś. to zyski tylko Twoje czy Twoje+żony,czy wliczają się w to polecenia,oraz czy wszelkie bony traktujesz jako gotówkę,tzn. kod do biedronki 200zł=200zł?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Zaczynam korzystac i ja. Na poczatek zalozylem 3 konta. Wyciagnie sie niecale 1500. Zastanawia mnie jednak jak co roku po kilka tysiecy robicie, skoro sa rozne karencje, nawet po 2 lata?
OdpowiedzUsuńPromocje na zatrzymanie klienta (konta w Millennium i CA, kk w Citi, Santander Banku) + promocje z Bezcennymi Chwilami + jakieś inne promocje dla stałych klientów.
Usuń